Rzeczniczka etiopskiego rządu Billene Seyoum poinformowała w czwartek, że co najmniej 78 osób zginęło w zeszłym tygodniu w Etiopii w antyrządowych protestach. Dodała, że bilans ten może się jeszcze zwiększyć. 409 osób zostało aresztowanych.
Rzeczniczka etiopskiego rządu Billene Seyoum stwierdziła, że 78 ofiar śmiertelnych to konsekwencja "bezsensownych aktów przemocy" w regionach Oromia i Harari oraz w mieście Dire Dawa.
Wyjaśniła, że bilans może się zwiększyć, ponieważ nie ma jeszcze pełnych danych ze wszystkich miejsc, w których dochodziło do zamieszek.
Protesty w Etiopii
W czwartek protesty były kontynuowane w miejscowości Ambo, gdzie przebywał premier Abiy Ahmed Ali. Niezadowolenie z obecnych rządów wyraziło ok. 700 protestujących, którzy zgromadzili się przed miejscowym ratuszem i skandowali "Precz z Abiy".
Manifestacje przeciwko szefowi etiopskiego rządu, który 11 października został laureatem Pokojowej Nagrody Nobla, rozpoczęły się na początku zeszłego tygodnia w stolicy Etiopii Addis Abebie i w regionie Oromia.
Ludzie wyszli na ulice, gdy Jawar Mohammed, przywódca stanowiącej większość grupy etnicznej Oromo, oskarżył siły bezpieczeństwa o próbę zorganizowania ataku na niego.
Jawar, założyciel opozycyjnego Oromia Media Network (OMN), powrócił do Etiopii w sierpniu. Jest dawnym sojusznikiem premiera Abiya, który sam wywodzi się z plemienia Oromo. Jednak stosunki między tymi dwoma politykami ostatnio się pogorszyły; Jawar publicznie skrytykował kilka reform Abiya.
Abiy Ahmed Ali został laureatem Pokojowej Nagrody Nobla za 2019 rok w uznaniu zasług na rzecz procesu pokojowego między jego krajem i Erytreą. Jak głosił werdykt Norweskiego Komitetu Noblowskiego, Abiy został wyróżniony za "pracę na rzecz osiągnięcia pokoju i współpracy międzynarodowej, a w szczególności za zdecydowaną inicjatywę w sprawie rozwiązania konfliktu granicznego z sąsiednią Erytreą".
Autor: asty//plw / Źródło: PAP