Jeśli w kwietniowym referendum Turcy poprą pomysł wzmocnienia kompetencji głowy państwa, parlament zajmie się sprawą przywrócenia w kraju kary śmierci - oświadczył w sobotę turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan.
Podczas wiecu w Stambule Erdogan zapewnił, że ma w tej sprawie poparcie szefa ultranacjonalistycznej partii MHP.
Kara śmierci wbrew konstytucji
Do przywrócenia w Turcji kary śmierci potrzebna jest nowelizacja konstytucji, tymczasem rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), z której wywodzi się Erdogan, nie ma w parlamencie wystarczającej do tego samodzielnej większości.
Po udaremnionym zamachu stanu w lipcu zeszłego roku Erdogan wielokrotnie sugerował, że w Turcji możliwy jest powrót do orzekania najwyższego wymiaru kary. W reakcji na takie sugestie Unia Europejska jednoznacznie zapowiedziała, że zakończyłoby to negocjacje w sprawie przystąpienia Turcji do Wspólnoty.
Zapowiedziane na 16 kwietnia referendum będzie dotyczyło zmiany systemu politycznego z parlamentarnego na prezydencki.
Gorąco na linii Turcja-Holandia
Wcześniej w sobotę doszło do znaczącego pogorszenia się stosunków między Turcją a Holandią, gdy holenderski rząd, powołując się na względy porządku publicznego i bezpieczeństwa, odmówił zgody na lądowanie w Rotterdamie samolotu z szefem tureckiego MSZ Mevlutem Cavusoglu na pokładzie. Minister miał tam uczestniczyć w przedreferedalnym wiecu.
Następnie z kraju została wydalona turecka minister ds. rodziny i polityki społecznej Fatma Betul Sayan, która pojawiła się w Rotterdamie. Przed konsulatem Turcji w tym mieście doszło też w sobotę do starć z policją.
Także w Niemczech w ostatnim czasie odwołano kilka wieców z udziałem przedstawicieli rządu Turcji, zaplanowanych w ramach kampanii przed referendum.
Autor: AG/adso / Źródło: PAP