Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że Turcja nie wysłała jeszcze żadnych żołnierzy do Libii, by wesprzeć popierany przez ONZ rząd w Trypolisie. Zaznaczył, że Ankara wysłała do tego kraju tylko doradców wojskowych i szkoleniowców.
Prezydent Turcji powiedział dziennikarzom podczas lotu z konferencji w Berlinie poświęconej sytuacji w Libii, że tureckie działania na tym szczycie przygotowały podstawy dla zawieszenia broni między walczącymi stronami - podał nadawca NTV. Erdogan wyraził też przekonanie, że turecka obecność w Libii zwiększa nadzieje na pokój, jednak jak na razie żaden żołnierz nie został wysłany do tego kraju.
Konflikt w Libii i międzynarodowe rokowania
Zgodnie z ustaleniami niedzielnego szczytu w Berlinie poświęconego Libii, w którym udział wzięli przedstawiciele 16 państw i organizacji międzynarodowych, embargo ONZ na dostawy broni do tego kraju ma być przestrzegane i monitorowane, a militarne wsparcie dla stron konfliktu wstrzymane. Uczestnicy konferencji zaapelowali też o rozbrojenie i demobilizację walczących oddziałów.
Deklaracja końcowa szczytu wzywa do przeprowadzenia wymiany jeńców, poszanowania prawa międzynarodowego, praw człowieka i "przejrzystego i sprawiedliwego" podziału zysków z handlu ropą naftową.
Pogrążona w chaosie po obaleniu dyktatury Muammara Kaddafiego w 2011 roku Libia jest rozdarta między dwoma rywalizującymi ośrodkami władzy: na zachodzie jest to rząd jedności narodowej Fajiza Mustafy as-Saradża, ustanowiony w 2015 roku i popierany przez ONZ, a na wschodzie - rząd samozwańczej Libijskiej Armii Narodowej (ANL) w Bengazi, którego szefem ogłosił się gen. Chalifa Haftar.
Od kwietnia ubiegłego roku siły Haftara prowadzą ofensywę na stolicę kraju, Trypolis, w której siedzibę ma rząd jedności narodowej. Po kilku miesiącach walk, w których zginęło ponad 2000 osób, od 12 stycznia w Libii obowiązuje zawieszenie broni, z którym wystąpiła Rosja i Turcja.
Turcja popiera rząd w Trypolisie, a Haftara określa jako spiskowca, który przeprowadził w Libii zamach stanu.
Źródło: PAP