- Załatw mi możliwie najszybszą ekstradycję. Spróbuj skontaktować się z rządem USA w tej sprawie - tak miał się zwrócić do swego adwokata przebywający w meksykańskim więzieniu narkotykowy boss Joaquin "El Chapo" Guzman. Przebieg rozmowy z klientem zdradzili w środę prawnicy Guzmana.
Schwytany ponownie w styczniu - po spektakularnej ucieczce tunelem z więzienia - meksykański narkotykowy boss Joaquin "El Chapo" Guzman stara się o przyspieszenie swojej ekstradycji do Stanów Zjednoczonych. Liczy na to - mówią jego obrońcy - że w amerykańskim więzieniu będzie lepiej traktowany.
Gangster już wcześniej skarżył się na warunki w więzieniu. Oskarżył władze Meksyku, że poddają go torturom. Pozbawianie snu, izolowanie od światła dziennego, ograniczanie kontaktów z rodziną, zimna cela - to niektóre z zarzutów, jakie skierował pod adresem władz w piśmie, które w lutym skierował do sądu.
Po schwytaniu Guzmana wniosek o jego ekstradycję natychmiast złożyły USA, które oskarżają go m.in. o zabójstwa, handel narkotykami, utworzenie organizacji przestępczej i pranie brudnych pieniędzy. Władze Meksyku szybko zapewniły, że wszczynają stosowne procedury.
"Załatw mi to"
Początkowo przestępca podjął kroki w celu zablokowania ekstradycji, teraz jednak - według jego prawników - "ma dość" sposobu, w jaki traktowany jest w Meksyku i czeka na "przeprowadzkę" do USA.
- Poprosił mnie, bym zrobił wszystko, co w naszej mocy, by zakończyć sytuację, w jakiej jest w tej chwili - powiedział w środę w lokalnym radiu Jose Refugio Rodriguez, jeden z adwokatów "El Chapo". - Załatw mi możliwie najszybszą ekstradycję. Spróbuj skontaktować się z rządem USA w tej sprawie - tak prawnik relacjonował słowa, jakich miał użyć jego klient. Drugi z pełnomocników Guzmana, Juan Pablo Badillo, powiedział jednak agencji Reutera, że proces ekstradycyjny "jeszcze trochę potrwa".
Pilnowany 24 godziny na dobę
"El Chapo" został ujęty na początku stycznia w mieście Los Mochis w swym rodzinnym stanie Sinaloa po tym, jak zbiegł 11 lipca ubiegłego roku z więzienia w mieście Almoloya de Juarez w stanie Meksyk. Tam, po tym, jak aresztowano go w lutym 2014 roku, odbywał karę 20 lat pozbawienia wolności. Do ucieczki wykorzystał kończący się na placu budowy półtorakilometrowy tunel zbudowany przez jego wspólników 10 metrów pod ziemią. W obawie przed ponowną ucieczką Guzman jest pilnowany 24 godziny na dobę.
Autor: rzw / Źródło: Reuters