Około czterech tysięcy żołnierzy i policjantów uczestniczyło w operacji przeniesienia groźnego gangstera Adolfo Maciasa, który groził zamordowanemu w środę kandydatowi na prezydenta Ekwadoru. "Kraj odzyska pokój i bezpieczeństwo" - napisała w mediach społecznościowych głowa państwa Guillermo Lasso.
34-letni szef gangu Los Choneros, Adolfo Macias vel "Fito", groził na tydzień przed morderstwem zabitemu kandydatowi na prezydenta Ekwadoru oraz członkom jego sztabu wyborczego. Informował o tym przed śmiercią sam zamordowany. Mówił on tuż przed śmiercią lokalnym mediom, że "emisariusz" przywódcy gangu skontaktował się z nim i ostrzegł, że "jeśli nadal będę wspominał o Los Choneros, to mnie dopadną".
Prezydent ostrzega: będziemy działać z pełną siłą
Macias odsiaduje 34-letni wyrok za handel narkotykami, przestępczość zorganizowaną i zabójstwo. W sobotę został przeniesiony z więzienia o złagodzonym rygorze do zakładu karnego o zaostrzonym rygorze w portowym mieście Guayaquil.
Prezydent Guillermo Lasso powiedział, że przeniesienie Maciasa miało na celu "zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom i zatrzymanym". "Ekwador odzyska pokój i bezpieczeństwo" - napisał Lasso na Twitterze (obecnie platforma X). "Jeśli pojawią się protesty, będziemy działać z pełną siłą" - dodał.
"Rząd musi udzielić wielu odpowiedzi"
W Ekwadorze obowiązuje stan wyjątkowy po zabójstwie kandydata na prezydenta Fernando Villavicencio, do którego doszło w środę 10 lipca podczas wiecu wyborczego w stolicy kraju Quito. Zamordowany kandydat był wcześniej dziennikarzem, który zajmował się zwalczaniem korupcji w kraju. Tydzień przed zabójstwem 59-letni były dziennikarz oskarżył Maciasa o grożenie jemu i jego zespołowi kampanijnemu.
Morderstwo Villavicencio spotkało się z powszechnym potępieniem, w tym ze strony Unii Europejskiej, Organizacji Narodów Zjednoczonych i Stanów Zjednoczonych. Sześciu podejrzanych - wszyscy są obywatelami Kolumbii, których policja oskarża o powiązania z grupami przestępczymi - zostało oskarżonych o morderstwo i przebywa w areszcie.
Veronica Sarauz, wdowa po zamordowanym, powiedziała dziennikarzom w sobotę, że bezpośrednią odpowiedzialnością za zabójstwo jej męża obarcza państwo. - Rząd musi udzielić wielu odpowiedzi na wszystko, co się wydarzyło - podkreśliła.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters TV