- Operacja pod kryptonimem "następca" została wykonana pomyślnie. Zadanie zostało wykonane - ocenia wybory w Rosji publicysta Sławomir Popowski.
Jednak - jak zaznacza Popowski - to, że komuniści też znajdą się w Dumie oznacza, że demokracja w Rosji nie została zniszczona do końca. - Te wybory to był plebiscyt popularności - zaznacza. I dodaje, że Rosjanie musieli jakoś rozwiązać problem, który polegał na tym, że wszyscy wiedzą, że prezydent musi odejść, jednak nie może się to stać tak po prostu, należało mu znaleźć jakieś miejsce.
- Odejście Putina mogłoby oznaczać jakąś destabilizację sytuacji politycznej w Rosji. Nową walkę o władzę - ocenia publicysta. A ta stabilizacja jest - według niego - ważniejsza niż cokolwiek innego. Popowski jest przekonany, że wyniki wyborów nie będą miały wpływu na politykę zagraniczną wobec Polski.
Rosjanie chcą jednowładztwa
Rosję trzeba popierać w sprawach międzynarodowych. Jednak nie jako hegemona, ale jako partnera Pomianowski o rosji
Ekspert podkreślił, że wynik wyborów w Rosji oznacza, że nasz kraj będzie miał do czynienia z tym samym "autorytarnym" partnerem. Dlatego - jak zaznaczył - dla przyszłości stosunków polsko-rosyjskich konieczne jest - przestrzeganie pierwszeństwa priorytetów polityki zagranicznej nad wewnętrznymi grupami nacisku, na czele z partiami politycznymi. W opinii Pomianowskiego Rosję trzeba popierać w sprawach międzynarodowych. Jednak nie jako hegemona, ale jako partnera.
Wybrali "przewodnika narodowego"
Tak wyniki wyborów oceniał Jan Malicki, dyrektor Studium Europy Wchodniej UW. Według niego, zagadką jest teraz to, na czym właściwie polega rozgrywka, którą prowadzi prezydent Rosji. Jaki jest jej prawdziwy cel i czym się skończy: czy Putin będzie premierem, czy zrobi coś, by nadal pozostać prezydentem. Jeśli wybierze drugi wariant będzie oznaczało to podjęcie działań w kierunku zmiany konstytucji.
Nie ma mowy tak po prostu o zostawieniu Kremla. To już nie tylko magia władzy malicki o rosji
- Po dziesiątkach działań Putina, nie ma mowy tak po prostu o zostawieniu Kremla. To już nie tylko magia władzy. Putin ma nie tylko osiągnięcia, ale także kolosalne poparcie Rosjan - podkreślił Malicki. Między innymi dlatego właśnie, według dyrektora, państwa zachodnie nic specjalnego nie zrobią poza stwierdzeniem w komunikatach, że może dochodziło do jakichś naruszeń podczas wyborów w Rosji. - Zachód niespecjalnie ostro działa wobec Putina, bo jest mocno związany różnymi stosunkami gospodarczymi z Rosją - dodał.
To zwycięstwo nie jest sukcesem
- Niektórzy myśleli, że prokremlowska partia Jedna Rosja, przy tak ogromnym wsparciu aparatu państwowego, otrzyma więcej niż ponad 60 proc. głosów - zwrócił uwagę dyrektor Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie profesor Jerzy Kłoczowski. Jak dodał, zdecydowanego zwycięstwa partii, z której listy kandyduje prezydent Władimir Putin, wszyscy się spodziewali.
Trzeba brać bowiem pod uwagę, że jeżeli taki aparat propagandy jest zaangażowany, to muszą być takie wyniki Kloczkowski o wyborach w rosji
Profesor przypomniał, że propaganda, żeby Rosjanie uczestniczyli w wyborach i głosowali na partię Putina, była olbrzymia. W jego ocenie, wynik wyborczy w jakimś sensie jest sondażem poparcia dla Putina, ale nie należy jednak przesadzać. - Trzeba brać bowiem pod uwagę, że jeżeli taki aparat propagandy jest zaangażowany, to muszą być takie wyniki - zaznaczył.
Według Kłoczowski, trudno wybory w Rosji traktować w kategoriach normalnych wyborów, w których bierze udział kilka ugrupowań, które mają mniej więcej równe prawa. - Wybory w Rosji mają zupełnie inny charakter, nie taki jak w Polsce, Francji czy innych krajach unijnych - podkreślił.
Po podliczeniu 54,6 procent głosów oddanych w niedzielnych wyborach do niższej izby parlamentu Rosji -Dumy Państwowej - utrzymuje się ponad 60-procentowy wynik partii Jedna Rosja i stan posiadania trzech innych partii, które przekroczyły siedmioprocentowy próg wyborczy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24