W tysiącach - tak już liczy się eksmisje w Stanach Zjednoczonych, gdzie coraz więcej obywateli nie stać na płacenie rat kredytów za swoje domy. I z dnia na dzień ich przybywa.
Niewdzięczna to praca, mówią posterunkowi, skacząc przez płoty i zaglądając w okna domów w Las Vegas. Miasta, w którym wraz z rosnącym, prawie 14-procentowym już bezrobociem i spadkami na giełdach, dochodzi do coraz większej liczby eksmisji. Tylko w lipcu odbyło się ich ponad 200 tysięcy.
- Trzeba mieć naprawdę twardą skórę, by przynosić ludziom wezwania - mówi Patrick Geary z policji w Las Vegas.
Przeprowadzane w całych Stanach Zjednoczonych eksmisje przypominają te masowe sprzed trzech lat, kiedy nadszedł globalny kryzys ekonomiczny.
Scott McWilliams z policji w Las Vegas: - Dzisiaj eksmitujemy od 25 do 30 osób.
Funkcjonariusz podkreśla, że tak jest niemal każdego dnia. A właściciele często wymieniają zamki, by utrudnić policji wejście do domu.
Na pomoc eksmitowanym
Na fali masowych eksmisji, grupa Amerykanów założyła organizację, by w ten sposób nie dopuszczać do odbierania im domów. "Take back the land", czyli odzyskaj ziemię - tak sprecyzowali swój cel. Pomagają eksmitowanym odzyskać kąt do życia.
Na swojej stronie zamieszczają poruszające filmy obrazujące coraz liczniejszą w Stanach Zjednoczonych bezdomność. Przypominają przy tym obiecywane przez niektórych deweloperów tanie domy, które nigdy nie zostały wybudowane, dopatrują się nieprawidłowości w zbyt szybkiej eksmisji. Proszą banki o wynajem odebranych wcześniej, a niszczejących pustych domów.
McWilliams pytany, czy będzie jakiś zwrot, odpowiada: - Nie, eksmisji stale i powoli przybywa. To przypomina próbę zatrzymania przypływu za pomocą łyżki.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24