Nie zdał egzaminu z angielskiego, więc na Wyspach leczyć nie może. Włoch Alessandro Teppa jest jednym z pierwszych lekarzy przybyłych z innych krajów Unii do Wielkiej Brytanii, którzy ponieśli dyscyplinarne konsekwencje nieznajomości języka. Kłopoty ma też doktor z Polski. Nowe przepisy weszły w życie w 2014 roku.
Uprawnienia Alessandro Teppy do praktykowania medycyny na Wyspach Brytyjskich zostały zawieszone po tym, jak doktor oblał egzamin z angielskiego. W 2014 roku Brytyjczycy wprowadzili przepisy, na mocy których lekarze z innych unijnych krajów muszą się wykazać biegłością językową. Zawieszenie Teppy potrwa co najmniej dziewięć miesięcy - zdecydował MPTS (Medical Practitioners Tribunal Service, sąd lekarski stojący na straży standardów medycznych w Wielkiej Brytanii).
Drugi lekarz, który ma obecnie kłopoty w związku z nowym prawem to Polak. Już trzykrotnie nie zaliczył testu językowego, pozwolono mu jednak nadal pracować, ale pod nadzorem.
Leczenie "niebezpieczne i nieskuteczne"
Dr Teppa ukończył studia medyczne we Włoszech w 1998. W 2012 roku uzyskał licencję na prowadzenie praktyki lekarskiej w Wielkiej Brytanii. Dwa lata później nie zdał jednak egzaminu językowego i od razu został czasowo zawieszony. Teraz w jego sprawie wypowiedział się MPTS. Sędziowie orzekli, że prezentowany przez Włocha poziom angielszczyzny jest "niewystarczający, by zapewnić bezpieczną i skuteczną praktykę medyczną w tym kraju".
Lekarz zapewnił, że od czasu pierwszego zawieszenia brał lekcje angielskiego we Włoszech. Po kolejną weryfikację swych umiejętności ma się jednak zgłosić za dziewięć miesięcy.
Decyzję MPTS potwierdziła brytyjska Naczelna Rada Lekarska (General Medical Council - GMC). - Ten lekarz nie powinien praktykować w Wielkiej Brytanii, póki nie zademonstruje odpowiednich umiejętności komunikacyjnych - oznajmił Niall Dickson, szef GMC.
Polak potraktowany łagodniej
W podobnej sytuacji jest jeden z polskich lekarzy pracujących na Wyspach od dziewięciu lat. Kardiolog nie zdał egzaminu z angielskiego już trzykrotnie: w październiku i grudniu 2014 roku oraz w lutym bieżącego roku. Mimo to MPTS go nie zawiesiło, orzekło jedynie, że przez rok praca Polaka ma być nadzorowana. W tym czasie lekarz musi zaliczyć test językowy.
Zdaniem szefa GMC te sankcje są zbyt łagodne.
- Jesteśmy rozczarowani tym, że MPTS nie zawiesiło Polaka, o co wnioskowaliśmy. Jesteśmy jednak zadowoleni, że podjęto kroki, by pacjenci byli chronieni - stwierdził Dickson.
Polski kardiolog pracował w kilku brytyjskich szpitalach. Niektórzy jego koledzy, jak podaje BBC, mieli się skarżyć, że trudno im było się z nim porozumieć. - Kiedy do niego mówiłem, nigdy tak naprawdę nie miałem pewności, że zrozumiał instrukcje, jakie mu dawałem - miał zeznać przed sądem lekarskim jeden z przełożonych Polaka. - A kiedy on mówił, trzeba się było bardzo koncentrować - dodał.
Nie wszyscy jednak podzielają tak krytyczną ocenę. Do MPTS wpłynęły także opinie lekarzy i pacjentów, którzy stanęli w obronie angielszczyzny polskiego doktora.
Autor: rzw / Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock