Sławosz Uznański-Wiśniewski już od kilku dni znajduje się w kosmosie i rozpoczął pracę nad eksperymentami, które zabrał ze sobą z Ziemi. Doktor habilitowana Katarzyna Malinowska wyjaśniła na antenie TVN24, dlaczego badania przeprowadzone przez Polaka na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) są bardziej wartościowe, niż wielu osobom mogłoby się wydawać.
Sławosz Uznański-Wiśniewski znajduje się już na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Pierwszego dnia na ISS Polak aklimatyzował się w nowym środowisku i przygotowywał 3 z 13 eksperymentów, które zostały opracowane przez polskie uczelnie wyższe i firmy.
"Kosmos daje nam zupełnie unikalne środowisko"
Po co w ogóle wykonywać badania w kosmosie? W sobotę gościnią programu "Wstajesz i weekend" w TVN24 była dr hab. Katarzyna Malinowska, dyrektorka Centrum Studiów Kosmicznych Akademii Leona Koźmińskiego. Jak mówiła, przestrzeń kosmiczna daje naukowcom zupełnie unikalne środowisko.
- To są zupełnie inne warunki mikrobiologiczne, jest stan nieważkości, to nam pozwoli na uzyskanie zupełnie innych efektów. Nie można by zrobić taniej, lepiej, szybciej tych samych eksperymentów na Ziemi - mówiła ekspertka, zwracając uwagę na to, że zakres doświadczeń, jakie mają odbyć się na ISS, jest bardzo zróżnicowany.
Rozmówczyni wyjaśniła również, że eksperymenty w kosmosie nie są fanaberią i poprzednie badania wykonane w przestrzeni kosmicznej znacznie przyczyniły się do rozwoju technologicznego.
- Te eksperymenty, z którymi poleciał Sławosz i będzie je wykonywał, (...) mają nas doprowadzić do rozwoju medycyny, psychologii, do pomocy nam tutaj na Ziemi. Zdajemy sobie sprawę z tego, że bez technologii kosmicznych, bez aplikacji kosmicznych i zastosowań nie bylibyśmy w stanie żyć na takim poziomie, na jakim żyjemy obecnie, cofnęlibyśmy się do lat 50. Chcemy podążać do przyszłości, mieć możliwości leczenia takiego, o których słyszeliśmy lub czytaliśmy tylko w książkach science-fiction - mówiła gościni TVN24.
Lot Polaka to nie "delegacja w Honolulu". Dlaczego jest tak ważny
Dyrektor Centrum Studiów Kosmicznych Akademii Leona Koźmińskiego zauważyła, że wiele osób porównuje misję Axiom 4 do wakacji w ciepłych krajach. W rzeczywistości jest to jednak bardzo istotna wyprawa, które może przynieść wiele wymiernych korzyści zarówno wszystkim ludziom, jak i konkretnie Polakom.
- Dla większej części społeczeństwa to jest abstrakcja, (ludzie - red.) porównują lot Sławosza niejednokrotnie do delegacji do Honolulu. Efekt Sławosza ma doprowadzić do tego, żeby społeczeństwo, podatnicy zezwolili na to, żebyśmy wydawali na kosmos jeszcze trochę, bo bez inwestycji nie będzie zwrotu - dodała.
Efekt Sławosza?
Ekspertka liczy na tak zwany "efekt Sławosza", czyli to, jak misja Axiom 4 może napędzić zainteresowanie kosmosem wśród młodych ludzi.
- My prowadzimy badania na temat kadr sektora kosmicznego i tego, jak młodzi ludzie widzą swoje szanse w kosmosie. Oni nadal widzą te szanse słabo, więc liczymy na Sławosza, zwłaszcza że będzie on prowadził lekcje kosmiczne teraz, ze stacji kosmicznej. Potem będzie miał tournee po Polsce, będzie rozmawiał z uczniami, ze szkołami i liczę, że ludzie uwierzą w siebie - mówiła.
Naukowczyni przyznała, że zna młode osoby, które nastawiają budzik na środek nocy, aby zobaczyć Międzynarodową Stację Kosmiczną przelatującą nad Polską, a grono miłośników kosmosu stale rośnie.
- Nawet u nas z parkingu przy Akademii Leona Koźmińskiego też obserwujemy gwiazdy do późna w nocy z wieloma zapaleńcami - mówiła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock