Do 31 zabitych wzrosła liczba ofiar strzelanin na Jamajce, do których doszło podczas polowania na Christophera "Dudus" Coke'a - narkotykowego bossa, którego ekstradycji chcą USA. 28 zabitych to cywile - podał Reuters powołując się na miejscową policję.
Ciężko uzbrojeni funkcjonariusze przypuścili we wtorek, trzeciego dnia niepokojów, szturm na dzielnicę Tivoli Gardens w Kingston, gdzie najprawdopodobniej ukrywa się Coke. Policjanci i wojsko przeszukują dom po domu, mając nadzieję na znalezienie narkotykowego barona.
Początek niepokojów
Decyzja, by wydać mężczyznę Stanom Zjednoczonym rozwścieczyła jego zwolenników. Doszło do ataków na posterunki policji. Z kolei policja stara się usilnie znaleźć przestępcę.
Sam Coke utrzymuje, że jest uczciwym obywatelem. Może liczyć na poparcie wielu biednych mieszkańców Kingston, którzy postrzegają go jako dobroczyńcę i miejscowych gangów, które toczą walki z policją.
Zdaniem USA Jamajczyk jest jednym z najniebezpieczniejszych baronów narkotykowych.
Źródło: Reuters, BBC, PAP