Ponad 80 agentów policji przy wsparciu śmigłowca odbiło w piątek dwóch dziennikarzy, którzy przez trzy dni ukrywali się w górach meksykańskiego stanu Oaxaca przed bandytami. Przestępcy, który wcześniej napadli na ich konwój, chcieli prawdopodobnie odebrać im kasetę z filmem, na którym był utrwalony przebieg napadu.
Dziennikarze pisma "Contralinea" Erika Ramirez i David Cilla przez trzy doby ukrywali się przed ostrzałem snajperów w górskiej grocie, do której zdołali się schronić po napadzie na ich konwój humanitarny.
Od kul napastników zginęły dwie spośród 40 osób jadących w samochodowym konwoju humanitarnym, wiozącym pomoc żywnościową dla ludności indiańskiej osady w pobliżu miasta Santiagio Juxtlahuaca w stanie Oaxaca (południowy Meksyk). Zabici przez napastników, to dwoje wolontariuszy: Meksykanka Beatriz Alberta Carino i Fin Jyri Jaakkola.
Ratunek po trzech dniach
Reszta uczestników konwoju humanitarnego zdołała uciec. Dwie spośród tych osób - David Venegas i Noe Bautista dotarły one w czwartek na posterunek policji z taśmą wideo, na której Erika i David sfilmowali napad. Policja niezwłocznie zorganizowała odsiecz i po wielogodzinnych poszukiwaniach uwolniła dziennikarzy z groty
Ranny w nogę David Cilla i Erika Ramirez przebywają, pod ochroną policji, na obserwacji w szpitalu, którego nazwy nie ujawniono.
Osada San Juan Copala, dla której przeznaczona była pomoc humanitarna, od kilku tygodni jest odcięta od świata przez walczące ze sobą zbrojne bandy pod dowództwem dwóch miejscowych, rywalizujących ze sobą polityków.
Źródło: PAP, tvn24.pl