"Dzień walki z imperializmem USA"


Wojna bez końca na Półwyspie Koreańskim miała swoją kolejną odsłonę. Tym razem bezkrwawą. W piątek w Phenianie w 60. rocznicę wybuchu konfliktu z antyamerykańskimi hasłami, w zwartych szeregach maszerowało ponad 100 tys. osób.

Tegoroczne obchody Korea Północna zatytułowała "25 czerwca, dzień walki przeciwko amerykańskim imperialistom". Nie zabrakło kwiecistych mów i haseł potępiających USA i Seul, takich jak "Korea Południowa - grupa zdrajców".

- Jeśli najeźdźcy z USA i ich poplecznicy będę kontynuowali wrogą wobec nas politykę i doprowadzą do wybuch wojny, to nasza armia ludowa nie zmarnuje szansy by wysadzić twierdzę najeźdźców i zamienić ją w pył. Wtedy usuniemy korzenie wojny z półwyspu - mówił na paradzie oficer północnokoreańskiej armii Kim Dae-jung.

Wojna bez końca

Walczące po stronie Korei Południowej siły amerykańsko-oznetowskie podpisały zawieszenie broni z Phenianem i Chinami 27 lipca 1953 roku, trzy lata po rozpoczęciu wojny. Technicznie rzecz biorąc, Południe i Północ wciąż jednak pozostają w stanie wojny, a do tej pory granicy strzeże ponad milion żołnierzy obu stron. Do zawarcia traktatu pokojowego potrzeba też jednak podpisów Chin i USA, czyli pozostałych stron uczestniczących w konflikcie.

Korea Północna, jeden z najbardziej zmilitaryzowanych i zamkniętych krajów, ma czwartą pod względem liczebności armię na świecie. Liczy ona ok. 1,2 miliona żołnierzy.

Źródło: Reuters