Każdy Ukrainiec walczy za swoją przyszłość, za swoje dzieci, za swoją ziemię - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Mykoła Kniażycki, dziennikarz, polityk, deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy. Jak dodał, jego rodacy mają zapisane w genach, co robili Rosjanie na ziemiach ukraińskich. - Wszyscy rozumieją, że Rosjanie są teraz wrogiem Ukrainy i całej Europy - stwierdził.
W środę przypada Dzień Niepodległości Ukrainy. W tym dniu mija także pół roku od rosyjskiej inwazji na ten kraj.
CZYTAJ WIĘCEJ. Pół roku wojny w Ukrainie >>>
Mykoła Kniażycki, dziennikarz i polityk, deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy, mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że to święto w tym roku jest "i smutne, i radosne". - Wszyscy rozumiemy, jaką cenę płacą teraz ukraińscy ludzie, ukraińscy obywatele za to, żeby ta niepodległość trwała. Nasza niepodległość to jest nasza wolność, nasza wspólnota, (...), walczymy za waszą i naszą wolność - powiedział.
Jednocześnie Kniażycki mówił, że Ukriańcy zdają sobie sprawę, jak ich naród jest wspierany przez Polskę, polski rząd i polskie społeczeństwo. Mówił o "wspólnej niepodległości" i "wspólnej europejskiej wartości, która łączy Ukrainę i Polskę".
Kniażycki: Ukraińcy mają pamięć genetyczną o tym, co Rosjanie robili na ich ziemiach
Mykoła Kniażycki został zapytany, co daje siłę Ukraińcom, którzy pół roku po rosyjskiej inwazji dalej są w stanie odpierać ataki agresora. - Obywatele Ukrainy bardzo dobrze znają historię ukraińską. Wszystko, co przeżyli przez Rosję, to była cały czas katastrofa. Oni zniszczyli w XX-stuleciu inteligencję ukraińską, oni zniszczyli ludzi podczas Hołodomoru (Wielki Głód na Ukrainie w latach 30. - red.), to jest pamięć genetyczna o tym, co robili Rosjanie na ziemiach ukraińskich. Potwierdzili to jeszcze raz, bo wszyscy widzieli, co było w Buczy, Mariupolu, innych ukraińskich miastach - mówił dalej.
Jak dodał, "każdy Ukrainiec walczy za swoją przyszłość, za swoje dzieci, za swoją ziemię".
Mówił, że o ile przed wybuchem wojny część Ukriańców wierzyło, że "Rosjanie to jest jakiś bratni naród", to teraz "wszystkie badania, wszystkie sondaże mówią, że już nie ma takich ludzi, może jeden czy dwa procent". - Wszyscy rozumieją, że Rosjanie są teraz wrogiem Ukrainy i całej Europy - dodał rozmówca TVN24.
Czy Franciszek byłby mile widziany w Ukrainie? "Dla każdego ukraińskiego katolika to jest bardzo trudne pytanie"
Kniażycki odniósł się też do słów papieża Franciszka o śmierci Darii Duginy, córki głównego ideologa rosyjskiego neoimperializmu Aleksandra Dugina, która zginęła w zamachu. - Myślę o tej biednej dziewczynie, wysadzonej w powietrze z powodu bomby pod siedzeniem samochodu w Moskwie - powiedział ojciec święty i dodał, że "niewinni płacą za wojnę".
Deputowany do Rady Najwyższej Ukrain zapytany, czy w tej sytuacji papież Franciszek byłby mile widziany na Ukrainie, odparł: - Nie jestem pewny, czy teraz tak. Dla mnie to jest trudne pytanie. Jestem grekokatolikiem. Dla każdego Ukraińca, dla każdego ukraińskiego katolika to jest bardzo trudne pytanie. Jak mówił dalej, nie sądzi, że stawianie na równi oprawcy z ofiarą "to jest dobre rozumienie tego, co się tutaj dzieje". - Myślę, że musimy wszyscy pracować - i Polacy, i Ukraińcy, i katolicy całego świata - na to, żeby zmienić to podejście papieża - powiedział Mykoła Kniażycki.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24