61-letni Australijczyk John Deavis i jego 39-letnia córka Jenny, występując w telewizji, przyznali się do kazirodczego związku i dwójki dzieci, z których jedno zmarło.
- Jesteśmy normalnymi, inteligentnymi, dorosłymi ludźmi. Oboje wiedliśmy wcześniej zwyczajne życie, rozwijaliśmy kariery. Ale zakochaliśmy się w sobie - przekonywała Jenny. Jej ojciec zostawił matkę Jenny, gdy ta miała roczek. Założył rodzinę i z córką przez lata nie miał kontaktu. Także Jenny wyszła za mąż i w poprzednim związku urodziły się jej dwie córki. - Gdy na świat przyszły moje córki, pomyślałam, że powinny mieć dziadka - powiedziała Jenny w wywiadzie. Szukając dziadka dla swych dzieci - znalazła miłość. Córka i ojciec spotkali się po 30 latach.
- Jestem mężczyzną, spotkałem kobietę. Zaangażowałem się emocjonalnie. Tak to traktuję. Czułem, że to coś złego, ale emocje wzięły górę. Są takie momenty w życiu, w których kierujemy się sercem nie rozumem - przyznał John Deaves. Jego córka i żona dodała: "Po prostu poznałam mężczyznę. To znaczy - wiedziałam, że to mój ojciec. Ale poznając Johna, poznałam mężczyznę".
W ubiegłym miesiącu sędzia Steven Millsteed zakazał parze kontaktów seksualnych, jednak zgodził się na warunkowe zwolnienie i wyrok w zawieszeniu na trzy lata ze względu na dobre sprawowanie oskarżonych. Z dokumentów sądowych wynika, że pierwsze wspólne dziecko ojca i córki zmarło w 2001 roku z powodu wrodzonej wady serca.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24