Kolejna w przeciągu zaledwie 24 godzin katastrofa samolotu na lotnisku w Kandaharze. Dzień po upadku śmigłowca, w którym zginęło 16 osób, tuż po starcie rozbił się myśliwiec Tornado. Tym razem obyło się bez ofiar. - Piloci zdołali się katapultować - poinformował rzecznik sił NATO Ruben Hornveld.
Samolot uległ awarii tuż po starcie, w kilkanaście godzin po podobnym wypadku na tym samym lotnisku. W niedzielę w podobnej sytuacji, w kilka minut po starcie spadł na ziemię rosyjski cywilny śmigłowiec Mi-8, na miejscu zginęło 16 osób.
Wykluczone zamachy talibów
W obu przypadkach wykluczono, by powodem katastrofy były zamachy talibów. Także awaria miała być przyczyną sobotniej katastrofy amerykańskiego myśliwca F-15E Strike Eagle w centralnym Afganistanie.
Wojskowe lotnisko w Kandaharze położone jest na terenie największej bazy sił międzynarodowych w południowym Afganistanie. Po katastrofie myśliwca Tornado, prawdopodobnie należącego do kontyngentu sił brytyjskich, policja afgańska i wojska NATO zamknęły do odwołania drogę biegnącą obok bazy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: af.mil