Duma Rosji "stanęła jak wryta", ale lektor przekonywał: to zaplanowana akcja

Awaria dumy rosyjskiej zbrojeniówki. Czołg T-14 Armata utknął na placu Czerwonym
Awaria dumy rosyjskiej zbrojeniówki. Czołg T-14 Armata utknął na placu Czerwonym
tvn24
Awaria czołgu najnowszej generacji na placu Czerwonym w Moskwie tvn24

Czwartkowa próba generalna przed defiladą z okazji obchodów 70. rocznicy zwycięstwa ZSRR nad Niemcami na placu Czerwonym w Moskwie nie odbyła się bez problemów. Tuż przed Mauzoleum nieoczekiwanie zatrzymał się czołg najnowszej generacji T-14 Armata. „Czołg stanął jak wryty. Tymczasem lektor oświadczył zebranym, że jego zatrzymanie było zaplanowane i że akcja miała pokazać, w jaki sposób powinna przebiegać ewakuacja sprzętu wojskowego” – poinformowała rozgłośnia Echo Moskwy.

"Czołg wkroczył na plac Czerwony w kolumnie pojazdów opancerzonych. Grała orkiestra dęta, zebrani byli w podniosłym nastrój. I nagle – ku zaskoczeniu wielu – Armata się zatrzymała. Czołg zatarasował pas, którym jechały inne pojazdy. Stanął jak wryty tuż przed Mauzoleum. Postój trwał ok. 15 minut. W tym czasie przejeżdżał inny sprzęt, niektóre pojazdy czołg omijały, w powietrzu latały samoloty bojowe” – napisał portal radia Echo Moskwy.

Kierowca czołgu wychylił się z włazu i wezwał pomoc, machając czerwoną chorągiewką. Wkrótce do Armaty podjechał specjalny pojazd ewakuacyjno-remontowy z linami i próbował odholować sprzęt.

"To się jednak nie udało. Czołg stał w miejscu do końca próby generalnej" - informuje portal gazety "Kommiersant".

"Jak ma przebiegać ewakuacja sprzętu"

„W tłumie zapanowano zamieszanie. Lektor ogłosił zebranym, że zatrzymanie czołgu było akcją zaplanowaną, która miała pokazać, jak ma przebiegać ewakuacja ciężkiego sprzętu. Co ciekawe, żadna z państwowych agencji nie poinformowała o incydencie z najnowszym czołgiem” – relacjonował portal Echa Moskwy. Przypomniał, że „wcześniej Armata dwukrotnie się psuła podczas próby defilady na poligonie Alabino pod Moskwą”.

Czołg T-14 został opracowany w zakładzie zbrojeniowym Uralwagonzawod. Po incydencie w Alabino, jego oficjalny przedstawiciel Aleksiej Żaricz dementował doniesienia o problemach technicznych i twierdził, że w czołgach "siedzą źle przeszkolone załogi".

Żaricz zabrał głos także tym razem. „Armata jest absolutnie sprawna i sama odjechała. Należałoby zapytać wojskowych, jak ma przebiegać scenariusz próby przed defiladą” – napisał na Twitterze.

Autor: tas/ja / Źródło: Echo Moskwy, Kommiersant