Dom Steve'a Jobsa w Palo Alto w Kalifornii został okradziony. Z domu zmarłego współzałożyciela firmy Apple zniknął portfel, biżuteria o wartości ponad 60 tys. dolarów oraz kilka komputerów. Z ustaleń policji wynika, że złodziej nie wiedział, czyj dom okrada.
Do zdarzenia doszło 17 lipca, w czasie gdy w domu odbywał się remont. Złapano już sprawcę. Kariem McFarlin został oskarżony o włamanie i sprzedaż skradzionych przedmiotów.
Prokuratorzy potwierdzają, że najprawdopodobniej złodziej nie zdawał sobie sprawy, do czyjego domu się włamuje. - Nie mamy żadnych dowodów na to, żeby twierdzić, że to akurat dom Steve'a Jobsa był celem - powiedział Scott Tsui, prokurator okręgowy.
Jak zeznał McFarlin, jeżdżąc po Palo Alto zobaczył, że jeden z domów jest remontowany. Okazało się, że jest również z tego powodu tymczasowo niezamieszkały. To, według śledczych, skłoniło mężczyznę do włamania się akurat do tego budynku.
Z domu Jobsa zniknęły dwa komputery, trzy iPady, diamentowy naszyjnik, kolczyki oraz portfel a wraz z nim karty kredytowe. Wszystkie wartościowe przedmioty, w tym kosztowna biżuteria, zostały sprzedane. Udało się jednak odnaleźć portfel z dokumentami w mieszkaniu mężczyzny.
Złodziej namierzony dzięki wynalazkowi Apple
Policji udało się namierzyć złodzieja, dzięki temu, że iPad Jobsa był połączony z serwerem Apple'a. Urządzenie po włączeniu zalogowało się do systemu następnego dnia po włamaniu i dzięki temu udało się je zlokalizować.
Mężczyzna przebywa obecnie w więzieniu hrabstwa Santa Clara. W najbliższym tygodniu ma zostać doprowadzony do sądu. Grozi mu kara nawet do siedmiu lat więzienia.
Firma Apple odmówiła komentarza w tej sprawie.
Steve Jobs, założyciel, wieloletni szef i twórca potęgi Apple'a, zmarł w październiku 2011 r. po długiej walce z rakiem. Jego dom jest położony w Dolinie Krzemowej, w ustronnej części miasta, ok. 50 km na południe od San Francisco.
Autor: AB/ ola/k / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY 3.0) | Matthew Yohe