Mam nadzieję, że ten film uświadomi dużej liczbie osób, z jaką skalą problemu się stykamy - mówiła w debacie w TVN24 Ewa Ewart, reżyserka dokumentu "Do ostatniej kropli" na temat złej kondycji rzek. Ekspert ds. ochrony i renaturyzacji rzek Piotr Nieznański wskazywał, że miedzy "wykorzystywaniem rzek i wód" a "umiejętnym korzystaniem" z nich jest różnica. Mecenas Zuzanna Rudzińska-Bluszcz opowiadała o trendzie, jakim jest nadawanie rzekom osobowości prawnej. Artystka i aktywistka Ewa Ciepielewska przyznała, że miewa "momenty zwykłej rozpaczy nad tym, co się dzieje".
"Do ostatniej kropli", najnowszy dokument Ewy Ewart, opowiada o jednym z największych zagrożeń dla cywilizacji ludzkiej, jakim jest narastający kryzys niedoboru słodkiej wody. Film miał premierę w niedzielę wieczorem w TVN24 i TVN24 GO. Po emisji w studiu TVN24 odbyła się debata z udziałem ekspertów na temat tego globalnego już kryzysu.
Reżyserka dokumentu Ewa Ewart opowiadała o kulisach powstania filmu. Wspominała, że wpadł jej w ręce pewien raport na temat wody. - Niesamowity raport, nad którym pracowała grupa międzynarodowych naukowców przez cztery lata. To był raport, który zaczęłam czytać w 2021 roku, na początku, i wnioski tego raportu mnie absolutnie zahipnotyzowały - powiedziała.
- W miarę przewracania kartek po prostu zrozumiałam, że trzymam absolutnie bezcenny dokument w ręku, który mnie naprowadził na ostateczną koncepcję, że film o wodzie należy opowiedzieć poprzez rzeki, oddać im głos i z rzeki uczynić bohatera - wyjaśniała.
- Mam nadzieję, że ten film uświadomi dużej (…) liczbie osób, z jaką skalą problemu się stykamy - powiedziała Ewart. Dodała, że chciałaby też, aby jej dokument wszystkich zainspirował. - Zawsze myślę o moich dokumentach, że to są zwierciadła, lustra, które ustawiam człowiekowi, że w tym lustrze dostrzeżemy własną głupotę, ten bezmiar własnej głupoty i po prostu pójdziemy po rozum do głowy - mówiła.
Nieznański: niewiele ponad jeden procent polskich rzek jest w dobrym stanie ekologicznym
Piotr Nieznański, współinicjator Koalicji Ratujmy Rzeki i ekspert ds. ochrony i renaturyzacji rzek, który wystąpił w filmie Ewart, wskazywał, że "miedzy eksploatacją i wykorzystywaniem rzek i wód a umiejętnym korzystaniem (z nich - red.) jest ogromna różnica".
Przekazał, że "niewiele ponad jeden procent polskich rzek jest w dobrym stanie ekologicznym". - To oznacza, że 99 procent polskich rzek wymaga już działań poprawiających ich stan ekologiczny. Do tego doprowadziliśmy - mówił.
Jego zdaniem "budujące jest to, że budzi się w ludziach potrzeba, intuicja, atawizm, żeby chronić wody, załamujące jest to, że nadal system, administracja, urzędnicy nie nadążają za tymi zmianami, że nie ma tych zmian wprowadzanych w sposób systemowy".
Rudzińska-Bluszcz: czy prawa rzeki będą realizowane, zależy od trzech czynników
Dyrektorka fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi mecenas Zuzanna Rudzińska-Bluszcz mówiła o ochronie rzek poprzez nadawanie im osobowości prawnej. Oceniła, że to "jest już trendem wśród prawników od kilkunastu lat". - Uzyskanie osobowości prawnej przez rzekę stanowi o jej ochronie, stanowi pewną deklarację, że rzeka powinna mieć prawa. Natomiast, czy te prawa będą w praktyce realizowane, to zależy od trzech czynników - zastrzegła.
- Pierwszym takim czynnikiem jest niezależne sądownictwo. (…) Jeżeli mamy Wody Polskie czy Lasy Państwowe, to wiadomo, że jeżeli sądy nie będą niezależne, to nie będą mogły rozstrzygać sporów na rzecz choćby rzeki, która ma osobowość prawną, jeżeli po drugiej stronie będzie stał podmiot państwowy - wyjaśniała ekspertka.
- Drugim elementem koniecznym jest pewna zmiana mentalnościowa w społeczeństwie - mówiła dalej. - Trzeci element to instytucje, administracja. Możemy wprowadzić najlepsze prawo, ale jeżeli instytucje nie będą go prawidłowo wykonywały, wtedy jesteśmy w lesie - dodała Rudzińska-Bluszcz.
Ciepielewska: nigdzie poza tę planetę naszą ukochaną się nie wyprowadzimy
Artystka i aktywistka działająca w kolektywie "Siostry rzeki", członkini Koalicji Ratujmy Rzeki i twórczyni projektu "Flow/Przepływ" Ewa Ciepielewska mówiła o swoich odczuciach względem tego, jak traktowane są rzeki. - Bywają momenty zwykłej rozpaczy nad tym, co się dzieje i nad taką po prosu zwykłą ignorancją wobec rzeczy, które wydają się dla człowieka rozsądnie myślącego nie do przyjęcia - powiedziała.
Wymieniała, że zamiast "pozwolić rzece się rozlać", na przykład Wiśle, przeznacza się pieniądze na działania, które prowadzą do jej zepsucia.
- Nigdzie poza tę planetę naszą ukochaną się nie wyprowadzimy. Kondycja ludzka, nasza kondycja, jest związana z tu i teraz. Więc właściwie my nie mamy wyjścia, powinniśmy wszyscy się tym zająć - dodała.
Korespondent "Faktów" TVN24 w Stanach Zjednoczonych Marcin Wrona, który relacjonował Konferencję Wodną ONZ 2023, pogratulował wykonanej pracy Ewart i osobom pracującym przy dokumencie. Przekazał, że rozmawiał na jego temat z uczestnikami konferencji. Zauważył też, że tegoroczna konferencja ONZ była pierwsza dotyczącą wody od 1977 roku. - Jest to przynajmniej zaskakujące - ocenił.
Wrona zwracał również uwagę, że dwa miliardy ludzi na całym świecie nie mają dostępu do wody pitnej.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24