Tatiana Kadukina padła na kolana przed rosyjskim premierem Dmitrijem Miedwiediewem, błagając go o rozwiązanie problemu z brakiem gorącej wody? Tak twierdzą media. Mieszkanka Kraju Ałtajskiego podaje jednak inną wersję tego, co zdarzyło się podczas wizyty szefa rządu na Syberii. Przekonuje, że nie było żadnego klękania - potknęła się, bo któryś z ochroniarzy polityka "podstawił jej nogę".
Dmitrij Miedwiediew złożył wizytę w Kraju Ałtajskim 13 listopada. Po drodze z Nowosybirska do Barnauła rosyjski premier odwiedził między innymi trzytysięczną wieś Sannikowo. Na spotkanie z szefem rządu przyszła spora grupa ludzi, wśród nich Tatiana Kadukina.
Uklękła czy upadła u stóp Miedwiediewa?
W relacji rosyjskich mediów z dnia zdarzenia, sytuacja wyglądała tak: Kadukina przedarła się przez kordon ochroniarzy, padła na kolana przed Miedwiediewem i skarżyła się, że nie ma w domu gorącej wody.
Ona sama, w rozmowie z gazetą "Moskowskij Komsomolec" przedstawiła przebieg zdarzeń nieco inaczej. Mówiła, że nie klękała, ale potknęła się, bo któryś z ochroniarzy podstawił jej nogę.
- Była tam ochrona. Oczywiście, siły bezpieczeństwa mnie nie dopuszczały. Kiedy zaczęły blokować mi drogę, krzyknęłam (do Miedwiediewa - red.): "Dmitriju Anatolijewiczu, proszę mnie usłyszeć! Jestem inwalidką drugiej grupy". Odwrócił się do mnie i podszedł - opowiadała mieszkanka Sannikowa.
- Czy naprawdę pani przed nim uklękła? - dopytywali dziennikarze.
- Któryś z ochroniarzy podstawił mi nogę, potknęłam się i padłam u jego stóp - stwierdziła Kadukina.
Kobieta przyznała jednak: - Uczciwie mówiąc, gdyby nie było tego upadku, uklękłabym przed nim. To był krzyk rozpaczy.
Bez gorącej wody od trzech lat
Kadukina twierdzi, że gorącej wody nie ma od trzech lat łącznie 140 mieszkańców trzech pięciopiętrowych bloków. W jej łazience temperatura nie przekracza 10 stopni. Chciała poskarżyć się premierowi, gdyż - jak utrzymuje - "urzędnicy nie dopuszczają ją do gubernatora Kraju Ałtajskiego".
Swój cel być może osiągnie, bo Miedwiediew obiecał, że problem gorącej wody w Sannikowie zostanie rozwiązany. Jak podał portal newsru.com, po incydencie na spotkanie z Kadukiną znalazł także czas gubernator Kraju Ałtajskiego Wiktor Tomienko. Kwestią zaopatrzenia wsi w gorącą wodę zajął się ponadto regionalny oddział Komitetu Śledczego.
Wcześniej urzędnicy, cytowani przez agencję TASS, przekonywali, że w budżecie nie ma pieniędzy na remont kotłowni, która zaopatruje w gorącą wodę mieszkańców wsi.
Autor: tas//rzw / Źródło: newsru.com, Moskowskij Komsomolec, TASS
Źródło zdjęcia głównego: Правительство России