Blisko dwa lata po tajemniczej katastrofie lotniczej miliardera Steve'a Fossetta amerykańska Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) zna jej prawdopodobną przyczynę.
Według NTSB, Fossett uderzył swoim małym, jednosilnikowym samolotem w zbocze góry z powodu turbulencji.
Eksperci orzekli, że prądy powietrza nad górami okazały się zbyt silne dla maszyny Fossetta i "cisnęły" nią o ziemię. Pilot nie zdołał wyciągnąć samolotu.
Miesiące poszukiwań
63-letni Fossett zaginął 3 września 2007 r. Wystartował swoim samolotem z lotniska na ranczu magnata hotelowego Barrona Hiltona w Newadzie. Kiedy nie powrócił, wszczęto długotrwałe i zakrojone na szeroką skalę poszukiwania.
Nie przyniosły one jednak żadnych rezultatów. Na ślad Fossetta naprowadził władze dopiero przypadkowy turysta, który na początku października 2008 r. natknął się w parku narodowym Yosemite na dokumenty należące do Fossetta.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24