Ambasador Rwandy przy ONZ James Ngango podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Praw Człowieka w Genewie odrzucił oskarżenia Demokratycznej Republiki Konga, jakoby to Rwanda była odpowiedzialna za niestabilność we wschodniej części DRK.
- Obecna sytuacja stanowi bezpośrednie zagrożenie dla Rwandy. Po upadku Gomy pojawiły się dowody na nieuchronny atak. Kinszasa i jej sojusznicy zgromadzili broń na lotnisku w Gomie i w jego pobliżu - powiedział Ngango.
Brytyjski dziennik "The Guardian" poinformował w piątek, że we wschodniej Demokratycznej Republice Konga zginęły setki rwandyjskich żołnierzy, co podważa twierdzenia Kigali o braku zaangażowania w walki. Według cytowanych przez dziennik źródeł wywiadowczych, wojskowych i dyplomatycznych, wielu rwandyjskich żołnierzy walczyło ramię w ramię z rebeliantami z ruchu M23.
>> ONZ: Ponad sto kobiet zgwałcono i spalono żywcem po tym, jak rebelianci przejęli Gomę
Stany Zjednoczone grożą sankcjami
Agencja Reutera podała w piątek, że Stany Zjednoczone wysłały do rządów w Kigali i Kinszasie ostrzeżenie o sankcjach, jeśli dojdzie do eskalacji konfliktu na wschodzie DRK.
W nocie dyplomatycznej wysłanej w piątek przez Waszyngton do Kenii, która przewodniczy Wspólnocie Wschodnioafrykańskiej i pośredniczyła w kryzysie, stwierdzono, że stabilność w regionie wymaga, aby armia rwandyjska "wycofała swoje siły i zaawansowaną broń" z DRK.
"Rozważymy nałożenie sankcji na podmioty, które nie będą współpracować, w tym na urzędników wojskowych i rządowych obu państw" - zaznaczono w dokumencie.
Zajęcie Gomy przez rebeliantów M23
Kigali i Kinszasa obwiniają się wzajemnie o intensyfikację walk we wschodniej DRK, gdzie wspierani przez Rwandę rebelianci M23 zajęli stolicę prowincji Kiwu Północne, Gomę, i rozszerzają swoje wpływy, zajmując nowe terytoria.
Konflikt w prowincji Kiwu Północne wybuchł w 1994 roku, tuż po ludobójstwie w sąsiedniej Rwandzie, gdzie przedstawiciele grupy etnicznej Hutu zabili ponad 800 tysięcy osób, głównie z plemienia Tutsi. Kontrofensywa Tutsi, na czele której stanął obecny prezydent Rwandy Paul Kagame, położyła kres ludobójstwu i pozwoliła im przejąć kontrolę nad krajem. Dwa miliony Hutu uciekło następnie do DRK, narażając się na akcje odwetowe grup Tutsi żyjących tym państwie.
Jednym z tych ugrupowań jest powstały w 2012 roku M23. Rebelianci już w przeszłości, w 2012 roku, opanowali na krótko Gomę, a następnie pięć lat później zaatakowali wschodnie tereny kraju. W roku 2022 rozpoczęli kolejne oblężenie Gomy, którą zdobyli w styczniu tego roku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Setki ofiar w kostnicach, tysiące rannych. Dramat w milionowym mieście
Władze w Kinszasie oskarżają rebeliantów i wspierającą ich Rwandę o chęć kontrolowania zasobów mineralnych wschodnich prowincji, bogatych m.in. w złoto, diamenty, cynę i koltan. Przywódcy M23 utrzymują, że chodzi im jedynie o ochronę mniejszości etnicznych przed rządem DRK, który oskarżają o podsycanie nienawiści między dwiema grupami etnicznymi.
Autorka/Autor: sz/akw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/DANIEL IRUNGU