Wiceprezydent USA Mike Pence oświadczył w niedzielę, że sędzia federalny, który wstrzymał tymczasowy zakaz wjazdu do USA dla obywateli siedmiu krajów, "podjął złą decyzję". Dodał, że administracja "podejmie wszelkie możliwe kroki prawne", żeby uchylić decyzję. Jest już również reakcja prezydenta Donalda Trumpa.
W programie "Fox News Sunday" Pence podkreślił, że od początku kampanii Trump "jasno mówił, że bezpieczeństwo Amerykanów będzie na pierwszym miejscu". - Jest oczywiste, że prezydent może decydować o tym, kto wjeżdża do kraju - dodał. Zapowiedział "bardzo szybkie działania" amerykańskiej administracji i podjęcie "wszelkich kroków prawnych" w celu przywrócenia prezydenckiego dekretu.
Trump reaguje
Decyzję sądu skomentował już sam prezydent. - Trudno uwierzyć, że sędzia może narażać nasz kraj na takie niebezpieczeństwo. Jeśli się coś stanie, miejcie pretensje do sądów – napisał na Twitterze Trump.
Just cannot believe a judge would put our country in such peril. If something happens blame him and court system. People pouring in. Bad!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 5 lutego 2017
- Zwracałem się do Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych, by ze szczególną pieczołowitością sprawdzano ludzi przybywających do USA. Sądy nie ułatwiają realizacji tego zadania - dodał w kolejnym wpisie.
I have instructed Homeland Security to check people coming into our country VERY CAREFULLY. The courts are making the job very difficult!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 5 lutego 2017
Korzystają obywatele krajów z dekretu
27 stycznia Trump podpisał dekret tymczasowo zakazujący wjazdu do USA obywatelom siedmiu głównie muzułmańskich krajów. W piątek sędzia federalny w Seattle wydał decyzję nakazującą wstrzymanie wykonywania dekretu.
W sobotę wieczorem czasu lokalnego poinformowano jednak, że federalny sąd apelacyjny w San Francisco odrzucił wniosek amerykańskiego ministerstwa sprawiedliwości o natychmiastowe przywrócenie dekretu prezydenta. Sąd zwrócił się do stanów Waszyngton i Minnesota, które zaskarżyły dekret Trumpa, o dostarczenie dodatkowych dokumentów do północy czasu lokalnego w niedzielę. Resort sprawiedliwości otrzymał czas do popołudnia w poniedziałek na dostarczenie nowych argumentów na poparcie swojego wniosku. Ze sporu prawnego korzystają obywatele krajów wymienionych w dekrecie - Iranu, Iraku, Syrii, Sudanu, Libii, Somalii i Jemenu. Szefowa Arabsko-Amerykańskiej Ligi Praw Obywatelskich Rula Aoun stwierdziła, że jej organizacja rekomenduje ludziom udającym się do USA, "by jak najszybciej rezerwowali loty". Na lotniskach na podróżnych oczekują prawnicy, gotowi udzielić pomocy w razie jakichkolwiek problemów.
Nie reprezentują rządu
Na lotnisku JFK w Nowym Jorku znajdowała się w niedzielę grupa ok. 20 wolontariuszy - prawników i tłumaczy. Trzymali oni kartki z napisami po arabsku, mówiące o tym, że "są prawnikami i chcą pomóc" i "nie reprezentują rządu".
Motywowany kwestiami bezpieczeństwa i walką z terroryzmem dekret wydany przez Trumpa zawieszał do odwołania przyjmowanie uchodźców z Syrii, a uchodźców z innych krajów - na 120 dni. W tym czasie władze USA mają sprawdzić, z których krajów uchodźcy stanowią najmniejsze ryzyko. Dekret przewiduje także wstrzymanie przez 90 dni wydawania amerykańskich wiz obywatelom krajów muzułmańskich mających problemy z terroryzmem.
Autor: pqv\mtom / Źródło: PAP