"Czerwony alert przygotowujący na całkowite zamknięcie produkcji" ogłosił nigeryjski związek zawodowy pracowników sektora naftowego PENGASSAN. Strajk w Nigerii może poważnie odbić się na światowych cenach ropy.
Nigeria eksportuje 2,4 mln baryłek ropy dziennie i jest głównym dostawcą tego surowca do Stanów Zjednoczonych i Europy. Obawy o wstrzymanie eksportu z tego najludniejszego kraju Afryki mogą mieć wpływ na światowe ceny ropy.
Będzie to początek następnego etapu protestu przeciwko zniesieniu dopłat i będzie to zgubne dla kraju Chika Onuegbu
Wieczorem zapadła decyzja o "czerwonym alercie przygotowującym na całkowite zamknięcie produkcji" ropy. Byłaby to kulminacja strajku, który od trzech dni paraliżuje kraj. Według agencji AP, do tej pory w czasie protestu zginęło dziewięć osób.
W ok. 15-milionowym Lagos, stolicy handlowej kraju, kilkuset młodych ludzi zablokowało główną drogę prowadzącą do wyspy zamieszkanej przez zamożnych Nigeryjczyków. - Jesteśmy gotowi na wojnę domową - głosił jeden z transparentów. W centrum miasta rano zgromadziło się ok. 2 tys. osób. Zamkniętych jest wiele banków, sklepów i restauracji.
Nie wiadomo, jak długo potrwa strajk. Związki zawodowe zapowiadały, że będzie on bezterminowy, a władze zagroziły, że wstrzymają wypłaty wynagrodzeń urzędnikom, którzy przyłączą się do demonstrantów. Według rządu przedłużenie protestu grozi anarchią.
O co chodzi?
Związki zawodowe domagają się, by rząd przywrócił subwencje do paliw, których likwidacja 1 stycznia spowodowała gwałtowną podwyżkę ich cen, co pociągnęło za sobą wzrost kosztów transportu i żywności. W Nigerii, gdzie większość ludzi żyje za 2 dolary dziennie, cena benzyny wzrosła z równowartości 45 amerykańskich centów za litr do 94 centów za litr.
Wstrzymując subwencje rząd chce zaoszczędzić ok. 8 mld dolarów. Według ekonomistów dopłaty doprowadziłyby kraj do bankructwa.
Bezprecedensowe protesty odbywają się także w sytuacji narastającego konfliktu między chrześcijanami a muzułmanami. We wtorek w barze w mieście Potiskum na północnym wschodzie kraju domniemani islamiści z Boko Haram zastrzelili osiem osób.
Źródło: reuters, pap