Obywatel Czeczenii Alikhan M. pozostanie w polskim areszcie do końca czerwca, orzekł warszawski sąd. Wydania mężczyzny domaga się rosyjska prokuratura, zarzucając mu udział w zamachu na wicemera Moskwy w 2002 r.
Zgodnie z prawem, wydanie zatrzymanego obcemu państwu jest niedopuszczalne, jeśli m.in. zachodzi obawa, że po wydaniu może zostać skazany na śmierć lub gdy osoba jest ścigana za "popełnienie bez użycia przemocy przestępstwa z przyczyn politycznych".
On był czeczeńskim bojownikiem, co dla Rosji wystarcza, by uznać go za przestępcę; Rosjanie robią terrorystę z każdego Czeczena. Anna Kuehn, szefowa stowarzyszenia "Komitet Polska-Czeczenia"
Zdaniem Anny Kuehn, szefowej stowarzyszenia "Komitet Polska-Czeczenia", obawa o życie mężczyzny jest zupełnie realna. - Polska nie powinna go wydawać Rosji; nie wyszedłby z tego żywy - podkreśliła.
Pod polską "opieką"
Na wniosek Rosji, w październiku 2008 r. stołeczny sąd zatrzymał Alikhana M. vel Borisa A. w areszcie ekstradycyjnym. Sąd uznał, że posługiwał się on w Polsce podrobionymi dokumentami.
Na razie Sąd Okręgowy w Warszawie nie rozstrzygnął, czy wydać podejrzanego. Nie ma bowiem nawet pewności, czy Boris A. jest faktycznie osobą ściganą. Z tego powodu sąd wystąpił do Rosji o nadesłanie dodatkowych dowodów potwierdzających tożsamość zatrzymanego.
Pozostanie w areszcie
Zgodnie z ostatnią decyzją Sądu Apelacyjnego w Warszawie, mężczyzna pozostanie w areszcie. Stało się tak pomimo argumentacji obrony, że strona rosyjska "w żaden sposób nie uprawdopodobniła", by M. brał udział w zamachu.
Obrońcy podkreślali, że zdjęcie domniemanego zamachowca nie mogą być "miarodajnym środkiem dowodowym" - tym bardziej, że nie przedstawiono ich polskiemu sądowi. Obrona kwestionowała też fakt posługiwania się podrobionymi dokumentami.
Sąd Apelacyjny uznał jednak sprzeciw obrony za bezpodstawny, bo "dostarczone dowody wystarczająco uprawdopodobniły popełnienie przestępstwa". Za nieprawdziwe uznano twierdzenie, by zatrzymany nie posługiwał się fałszywymi dokumentami.
Historia wojny
Zatrzymany Czeczen walczył pod komendą Zakajewa, był w czasie wojny torturowany. Pochodzi z rodziny zdziesiątkowanej podczas wojny w Czeczenii.
Alikhana M. przebywa w Polsce od 2004 r., posiada kartę pobytu i ubiega się o przyznanie mu azylu politycznego. Podczas swojego pobytu w Polsce był karany za udział w bójce z użyciem niebezpiecznego przedmiotu.
Oskarżany jest jednak o znacznie poważniejsze przestępstwo. W czerwcu 2002 r. w Moskwie ostrzelano samochód, którym jechał wicemer Josif Ordżonikidze, odpowiedzialny m.in. za miejskie hotele i kasyna. Zginął jego kierowca, a ochroniarz został ciężko ranny; wicemerowi nic się nie stało, ale o udział w zamachu oskarżono Alikhana M.
Od marca 2003 r. mężczyzna był poszukiwany międzynarodowym listem gończym przez Rosję. Zarzucono mu m.in. usiłowanie zabójstwa, nielegalne posiadanie broni i działanie w grupie przestępczej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24