Alarm niemal dla całych Czech. Coraz gorzej na Słowacji, poziom Morawy ponad trzykrotnie wyższy

Źródło:
PAP, Reuters
Czechy, Praga. Trwają przygotowania do gwałtownych, ulewnych deszczy i możliwych powodzi
Czechy, Praga. Trwają przygotowania do gwałtownych, ulewnych deszczy i możliwych powodziReuters
wideo 2/6
Czechy, Praga. Trwają przygotowania do gwałtownych, ulewnych deszczy i możliwych powodziReuters

Ostrzeżenia o możliwych powodziach dotyczą już całych Czech z wyjątkiem dwóch regionów. Premier Petr Fiala oświadczył, że "czekają nas niespokojne dni". W Pradze zdecydowano o rozpoczęciu budowy specjalnych tam przeciwpowodziowych nad Wełtawą. Trudna sytuacja jest również na Słowacji. W piątek pogorszono prognozę powodziową dla rzeki Morawy, której stan wzrósł tego dnia z 80 centymetrów do niemal trzech metrów.

Czeski Instytut Hydrometeorologicznego (CHMU) poinformował, że z danych na piątkowe popołudnie (godzinę 15) wynika, że deszcz padał lub wciąż pada od 24 godzin. W Czechach drugi z trzech stopni alarmu powodziowego w piątek po południu był przekroczony w siedmiu miejscach. Ostrzeżenia o możliwych powodziach dotyczą już całego kraju z wyjątkiem dwóch regionów na zachodzie.

W niektórych regionach mówi się o tak zwanej stuletniej wodzie, czyli powodzi, która przychodzi raz na 100 lat.

Praga przygotowuje się na intensyfikację opadówPAP/EPA/MARTIN DIVISEK
Praga w Czechach przygotowuje się na możliwe powodzie
Praga w Czechach przygotowuje się na możliwe powodzieTVN24

Najbardziej intensywne opady na granicy z Polską

Ministerstwo spraw wewnętrznych przygotowało instrukcję i zalecenia dla mieszkańców szczególnie zagrożonych terenów. Powinni mieć przygotowany plecak i bagaże ewakuacyjne, powinni zabezpieczyć domy i pomyśleć o pomocy dla bliskich – osób starszych i niepełnosprawnych. Zgodnie z wytycznymi, każdy powinien obserwować aktualną sytuację związana z pogodą. Ludzie powinni unikać wizyt na ryzykownych obszarach.

Po posiedzeniu Centralnego Sztabu Kryzysowego premier Petr Fiala oświadczył w piątek, że dane wskazują na to, iż "czekają nas niespokojne dni".

Praga w Czechach przygotowuje się na możliwe powodzieTVN24
Tak wygląda sytuacja w PradzeTVN24

Władze poinformowały o szczególnie złych przewidywaniach dla regionu wyżyny Czesko-Morawskiej. Dla przepływającej tam rzeki Sazavy nie ma zbiorników retencyjnych i hydrolodzy są przekonani, że nie utrzyma się w korycie. Drugim najbardziej narażonym na niebezpieczeństwo terenem w Czechach jest położone na granicy z Polską pasmo górskie Jesioników. Tu opady mają trwać najdłużej i być najbardziej intensywne.

W miejscowości Jesioniki lokalny sztab przeciwpowodziowy zdecydował o rozpoczęciu ewakuacji kilku budynków. Z rejonu Brna położonego o blisko 200 km kilometrów dalej na południe, ewakuowano 125 uczniów szkoły średniej, którzy uczestniczyli w obozie integracyjnym.

Google Maps

W Pradze budują specjalne tamy

Decyzje o ewentualnych ewakuacjach leżą w gestii lokalnych sztabów kryzysowych lub komisji przeciwpowodziowych, które mogą także podejmować decyzje o ograniczeniu ruchu w niektórych częściach miast.

Taką decyzję podjęły władze Pragi. Zamknięte zostały bulwary nad Wełtawą i zdecydowano o rozpoczęciu budowy specjalnych tam przeciwpowodziowych. W kilku miejscach położonych tuż przy brzegach rzeki rozpoczęto układanie worków z piaskiem. W sobotę ma zostać w pełni wstrzymana żegluga na stołecznym odcinku Wełtawy.

Meteorolodzy przewidują, że od soboty w Czechach będzie bardzo mocno wiać. Wiatr może osiągnąć prędkość 100 km na godzinę. Już w piątek po południu kilka tysięcy gospodarstw domowych było pozbawionych elektryczności. Problem powodowały powalone przez silny wiatr drzewa.

Słowacja też spodziewa się tak zwanej stuletniej wody

Również inny sąsiad Polski - Słowacja - spodziewa się tzw. stuletniej wody, która zdarza się raz na sto lat, na swoim odcinku granicznej rzeki Morawy.

Pierwsza fala opadów deszczu uderzyła już w zachodnią część Słowacji, gdzie do poniedziałku obowiązuje najwyższy poziom ostrzeżenia przed deszczem i powodzią. W ciągu 24 godzin spadło tam kilkadziesiąt litrów wody na metr kwadratowy, a w miejscowości Pernek w pobliżu Bratysławy ponad 100 litrów. Deszcz pada jednak prawie w całej Słowacji.

Słowaccy meteorolodzy dla czterech powiatów graniczących z Czechami i Austrią, które są objęte najwyższym poziomem ostrzeżenia przed deszczem i powodzią, podnieśli swoje szacunki maksymalnych opadów spodziewanych przez około cztery dni. Zamiast o 200 litrach mowa jest o 230 litrach na metr kwadratowy.

Najbardziej zagrożonym miejscem jest granicząca z Austrią wieś Moravsky Svaty Jan, gdzie poziom rzeki Morawy wzrósł w piątek z 80 cm do 2,7 m. Słowackie media poinformowały o wzmacnianiu z pomocą wojska wałów na czterokilometrowym odcinku rzeki w pobliżu miejscowości Kopczany na granicy z Czechami.

Minister środowiska Tomasz Taraba poinformował po posiedzeniu centralnej komisji przeciwpowodziowej w piątek, że władze przygotowują się do możliwości kontrolowanego uwolnienia wody z rzeki poza obszarem zamieszkanym.

Minister uspokaja

Minister powiedział też, że rozwój sytuacji na Dunaju, który przepływa przez Bratysławę i do którego wpada Morawa, nie powinien stanowić zagrożenia. Mimo to władze stolicy ogłosiły w mieście stan wyjątkowy, który powinien pomóc zapobiegać szkodom lub je naprawić. Na przedmieściach Bratysławy, gdzie Morawa wpada do Dunaju, ustawiono specjalne bariery przeciwpowodziowe.

Siły strażaków i policjantów, którzy pracują bezpośrednio przy zagrożeniu powodziowym, zostały wzmocnione przez cztery śmigłowce. Mają być rezerwą na wypadek konieczności ewakuacji ludzi z obszarów, które podczas powodzi byłyby niedostępne dla normalnego sprzętu.

Autorka/Autor:akr/tok

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MARTIN DIVISEK