Nie żyje mężczyzna, na którego spadł fragment gzymsu, kiedy czekał na tramwaj w centrum czeskiej Pragi. Miejscowe służby badają okoliczności tragedii. Według lokalnych mediów zmarły został uderzony w głowę, gdy siedział na ławce na przystanku.
Do tragicznego zdarzenia doszło w czwartek na ulicy Lazarskiej, około 500 metrów od popularnego wśród turystów placu Wacława. Służby pojawiły się na miejscu cztery minuty po tym, jak na mężczyznę znajdującego się na przystanku tramwajowym spadł fragment gzymsu z sąsiedniego budynku. Mimo natychmiastowej reanimacji życia 50-latka nie udało się uratować - poinformowało praskie pogotowie ratunkowe w mediach społecznościowych.
Tragedia na przystanku tramwajowym
Czeska policja informuje, że do tragedii doszło podczas silnej burzy, a na czas działań służb zamknięto całą ulicę Lazarską. Na miejscu interweniowała straż pożarna, która usunęła około 100 kilogramów materiału, ponieważ istniała groźba, że odpadnie on od budynku - przekazał "Pražský deník".
Rzecznik policji Jan Daněk powiedział portalowi, że służby badają przyczyny odpadnięcia fragmentu gzymsu. Dodał, że obok zmarłego 50-latka na tramwaj czekało pięć, sześć osób. Według informacji uzyskanych przez portal aktu.cz fragment gzymsu przebił szklaną okładzinę dachu wiaty przystankowej i uderzył w głowę mężczyzny, gdy ten siedział na ławce.
Źródło: prazsky.denik.cz, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Praska straż pożarna