Uznanie państwa palestyńskiego nie jest opcjonalne, ale jest obowiązkiem - powiedział premier Turcji na spotkaniu szefów MSZ państw Ligi Arabskiej w Kairze. Jednocześnie potępił władze Izraela stwierdzając, że agresywność ich polityki zagraża przyszłości Izraelczyków.
- Uznanie państwa palestyńskiego jest jedyną słuszną drogą. To nie jest opcja, ale obowiązek. Z bożą pomocą, do końca miesiąca będziemy mieli szansę zobaczyć Palestynę z zupełnie innym statusem w ONZ - powiedział premier Erdogan.
Nawiązał tym samym do rozpoczynającej się dziś dorocznej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Autonomia Palestyńska wielokrotnie zapowiadała, że wystąpi podczas niej o członkostwo w ONZ lub o podniesienie swojego statusu w tej organizacji do rangi państwa nieczłonkowskiego (na razie ma status obserwatora w ONZ).
- Już czas, by wciągnąć flagę palestyńską w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wciągnijmy flagę palestyńską i niech ta flaga będzie symbolem pokoju i sprawiedliwości na Bliskim Wschodzie - mówił szef tureckiego rządu.
Wczoraj Rosja zapewniła, że poprze niepodległościowe starania Palestyńczyków w ONZ.
Prztyczek w nos Izraela
Jednocześnie Erdogan wykorzystał okazję do kolejnej krytycznej wypowiedzi pod adresem Izraela, z którym to państwem Turcja jest ostatnio w bardzo chłodnych stosunkach. Według premiera to Izrael jest "przeszkodą na drodze do pokoju".
- Izrael przełamie osamotnienie dopiero wtedy, gdy będzie działał jak racjonalny, odpowiedzialny, poważny i normalny kraj - powiedział Erdogan nawiązując do niedawnego wydalenia izraelskiego ambasadora w Turcji i ograniczenia kontaktów dyplomatycznych z Tel-Awiwem.
Premier Turcji odwiedził Kair na początku swojej podróży po państwach Afryki Północnej.
Źródło: Reuters