Ozersay poinformował, powołując się na wstępną ocenę sytuacji, że był to pocisk systemu obrony powietrznej, uaktywnionego podczas ataku z powietrza na cele w Syrii. Pocisk ten nie trafił w cel i spadł na terytorium Cypru.
Na syryjskim wybrzeżu swoje bazy mają m.in. Rosjanie, którzy zainstalowali tam kilka lat temu baterie systemów obrony wykorzystywane tak przez swoich, jak i syryjskich żołnierzy.
Wcześniej informowano, że pocisk ten eksplodował w powietrzu, nie powodując ofiar w ludziach. Nie wykluczano też jednak, że eksplodował samolot uzbrojony w pociski rakietowe.
Eksplozja słyszana w promieniu kilku kilometrów
Premier Cypru Północnego Ersin Tatar potwierdził, że nikt nie zginął ani nie został ranny.
Wybuch w rejonie wsi Tashkent (grecka nazwa Wuno), około 20 kilometrów na północny wschód od Nikozji, słyszano w promieniu kilku kilometrów. Zapaliły się zarośla na okolicznych wzgórzach.
Przywódca cypryjskich Turków Mustafa Akinci powiązał to zajście z operacjami militarnymi na Bliskim Wschodzie, ale podkreślił, że śledztwo prowadzone przez wojsko ma dopiero ustalić, co właściwie zaszło.
Syria celem ataków
Cypr położony jest niedaleko Syrii. Według syryjskich mediów, w nocy z niedzieli na poniedziałek samoloty izraelskie ostrzeliwały pociskami rakietowymi syryjskie cele wojskowe na przedmieściach Damaszku i w rejonie miasta Homs.
AP pisze, że w czasie, kiedy doszło do eksplozji na Cyprze, w odległości około 200 kilometrów od tego miejsca izraelskie lotnictwo atakowało cele w Syrii.
Izraelskie siły zbrojne wielokrotnie dokonywały w przeszłości ataków lotniczych i rakietowych na cele wojskowe w Syrii, w tym na pozycje sił irańskich lub podporządkowanego Iranowi libańskiego Hezbollahu.
Iran i Hezbollah wspierają w wojnie domowej w Syrii wojska rządowe prezydenta Baszara el-Asada.
Autor: akw/adso / Źródło: PAP