"Punktem kulminacyjnym będzie usunięcie wraku jachtu". Ćwiczenia Sea Breeze na Morzu Czarnym

Oficerowie dowodzący siłami Marynarki Wojennej USA powiedzieli we wtorek, że tegoroczne ćwiczenie Sea Breeze to nie tylko działania wojskowe na morzu i w powietrzu, ale także prace w portach, w tym usunięcie zatopionego jachtu, który utrudnia korzystanie z portu w Odessie. W tegorocznym ćwiczeniu Sea Breeze uczestniczy 5 tysięcy ludzi, 32 okręty, 40 samolotów oraz 18 zespołów specjalnych z sześciu kontynentów.

W tegorocznym ćwiczeniu Sea Breeze, organizowanym przez Stany Zjednoczone i Ukrainę, uczestniczy rekordowa liczba państw - 32, w tym Polska. Rozpoczęte w poniedziałek ćwiczenie Sea Breeze 2021 obejmuje działania desantowe, manewry na lądzie, zwalczanie okrętów podwodnych, działania nurków, obronę powietrzną, a także działania poszukiwawczo-ratownicze.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

- Podejmiemy w tym roku różne aktywności, w tym unieszkodliwianie ładunków wybuchowych przez naszych nurków na morzu i na brzegu, działania budowlane poprawiające infrastrukturę portową - powiedział we wtorek w telefonicznym briefingu kpt. Cameron R. Chen z ekspedycyjnych sił morskich US Navy w Europie i Afryce.

- Punktem kulminacyjnym będzie usunięcie wraku jachtu, będziemy przy tym współpracować z Ukraińcami Kanadyjczykami i Polakami – tłumaczył. Dodał, że chodzi o wrak opuszczonego jachtu z czasów ZSRR, który zatonął w 2016 r., a w ramach ćwiczenia ma zostać pocięty i wydobyty.

"Morze Czarne jest morzem międzynarodowym, otwartym i dostępnym"

Kpt Kyle Gantt z US Navy odpowiadając na pytanie o "nieprzyjazne otoczenie" ćwiczenia i stanowisko Rosji, podkreślił, że ćwiczenie było planowane od dawna. - To ćwiczenie odbywa się od 1997 roku, tegoroczna edycja jest 21. Nie jest pod żadnych względem ćwiczeniem reaktywnym – zapewnił.

- Wszystkie państwa mają prawo działać na wodach międzynarodowych, a ćwiczenie odbywa się na terytorium Ukrainy albo na wodach międzynarodowych – zaznaczył. Podkreślił, że organizatorzy ćwiczenia stosują się do traktatu INCSEA, który przewiduje standardy komunikacji, pozwalające eliminować ryzyka.

- Ważną częścią Sea Breeze jest pokazanie światu, że Morze Czarne jest morzem międzynarodowym, otwartym i dostępnym dla ruchu handlowego, dla statków z całego świata, i nie należy do żadnego kraju – powiedział.

Gantt dodał, że Rosja "rutynowo obserwuje" działania ćwiczących sojuszników i partnerów "i jest to ich prawo, jeśli robią to na wodach międzynarodowych". - Mają takie samo prawo być obecni i działać na Morzu Czarnym jak każde inne państwo. Musimy zagwarantować, by wszyscy byli zgodni co do tego, że Morze Czarne jest otwarte dla bezpiecznych i profesjonalnych działań wszystkich krajów. Morze Czarne nie należy do żadnego z państw. To międzynarodowy akwen, dostępny dla wszystkich krajów – zaznaczył.

W tegorocznym ćwiczeniu Sea Breeze uczestniczy 5 tys. ludzi, 32 okręty, 40 samolotów oraz 18 zespołów specjalnych z sześciu kontynentów – z Albanii, Australii, Brazylii, Bułgarii, Danii, Egiptu, Estonii, Francji, Grecji, Gruzji, Hiszpanii, Izraela, Japonii, Kanady, Korei Południowej, Litwy, Łotwy, Maroka, Mołdawii, Norwegii, Pakistanu, Polski, Rumunii, Senegalu, Stanów Zjednoczonych, Szwecji, Tunezji, Turcji, Ukrainy, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Wielkiej Brytanii i Włoch.

Czytaj także: