Coraz gorsze wieści z Turcji. 279 zabitych, 1300 rannych

Aktualizacja:

Co najmniej 279 osób zginęło w trzęsieniu ziemi, które w niedzielę nawiedziło prowincję Wan we wschodniej Turcji. Rannych jest około 1300 osób. Setki są zaginione. Z kolei Patrycja Ozcan z polskiej ambasady w Ankarze powiedziała rano TVN24, że nie ma doniesień o Polakach wśród ofiarach kataklizmu.

- Wiemy, że operacja ratunkowa trwała całą noc. (…) Cały czas operacji towarzyszyły wstrząsy wtórne – powiedziała TVN24 Patrycja Ozcan, pierwsza sekretarz polskiej ambasady w Ankarze.

Podkreśliła, że nie wiadomo nic o Polakach, którzy mogliby być poszkodowani podczas trzęsienia ziemi. – Na szczęście nic się nie zmieniło – mówiła.

Poinformowała też, że choć jest dość zimno, to nie ma opadów i że Turcja już przyjęła pomoc od trzech krajów: Iranu, Azerbejdżanu i Bułgarii.

Setki osób pod gruzami

Premier Recep Tayyip Erdogan powiedział z kolei, że wielu ludzi jest uwięzionych pod gruzami zawalonych budynków, niektórzy śpią pod gołym niebem.

- Na razie nie wiadomo, ile osób utknęło pod zniszczonymi budynkami - powiedział premier Erdogan. Bilans ofiar niewątpliwie jeszcze wzrośnie, bo z różnych obszarów dotkniętych wstrząsami wciąż napływają nowe doniesienia.

W pierwszej fazie akcja ratunkowa skupiła się na terenach miejskich. Liczba ofiar może się zdecydowane zwiększyć, gdy ratownicy dotrą do wiosek, które leżą na dotkniętym przez trzęsienie ziemi terenie.

Damy radę

Erdogan zaznaczył, że Turcja sama poradzi sobie ze skutkami katastrofy i jednocześnie podziękował wszystkim krajom, które oferowały pomoc. Chęć jej niesienia zadeklarowało kilkanaście krajów, m.in. USA, Polska, Niemcy czy Armenia i Izrael, z którymi Turcja ma ostatnio napięte stosunki.

Akcja ratunkowa trwała całą noc i dzień. Jej postępy utrudniały jednak częste wstrząsy wtórne. Amerykańska Służba Geologiczna (USGS) naliczyła ich ponad 100 w ciągu 10 godzin od trzęsienia ziemi. Jeden z nich miał siłę 6 stopni w skali Richtera. Do dotkniętego kataklizmem regionu kierowanych jest ponad 1200 ekip ratunkowych z 38 prowincji, do pomocy zaangażowano również wojsko - podały władze.

Nie ma jeszcze wiadomości na temat odległych wsi w regionie, jednak władze rozsyłają tam drogą powietrzną namioty, kuchnie polowe i koce.

Duże zniszczenia

W Wan zapadło się około dziesięciu budynków, a w Ercis ok. 80, w tym akademik - podał Turecki Czerwony Półksiężyc. Władze wydały zakaz zbliżania się do zniszczonych budynków, które mogą ostatecznie zawalić się pod wpływem licznych wstrząsów wtórnych. Większość mieszkańców obu miast zaczęła rozpalać ogniska na ulicach, podczas gdy Czerwony Półksiężyc rozpoczął stawianie namiotów na terenie miejscowych stadionów. Nie ma prądu, światła, ogrzewania. Niektórzy skierowali się do rodzin w pobliskich wioskach.

O znacznych zniszczeniach i ofiarach w ludziach doniesiono także z okręgu Celebibag w pobliżu Ercis. Zawaliło się tam wiele budynków, m.in. akademiki, hotele i stacje benzynowe. Burmistrz Celebibag mówi, że spod gruzów słychać krzyki osób proszących o ratunek. Ziemia zatrzęsła się również w sąsiednich Armenii i Iranie. W stolicy Armenii, Erewaniu, nie stwierdzono ofiar ani większych strat materialnych, podobnie w kilku przygranicznych irańskich miejscowościach.

Trzęsienie o sile 7,2 w skali Richtera nastąpiło w niedzielę o godzinie 13.41 czasu tureckiego (12.41 czasu polskiego). Epicentrum znajdowało się 17 kilometrów na północny wschód od miasta Wan, głównego ośrodka prowincji o tej samej nazwie. Terytorium Turcji jest poprzecinane licznymi uskokami tektonicznymi, co pociąga za sobą wysoką aktywność sejsmiczną.

Źródło: Reuters, PAP, TVN24