Jeśli Stany Zjednoczone zdecydują się dostarczać Ukrainie broń, Rosja najprawdopodobniej zareaguje w sposób dyplomatyczny - oświadczył we wtorek sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew.
- Jeśli dostarczają broń, dojdzie do dalszej eskalacji konfliktu, będzie on narastał - powiedział Patruszew, cytowany przez agencję prasową ITAR-TASS. Spytany o ewentualne działania odwetowe Rosji, gdyby kwestia amerykańskich dostaw poszła do przodu, szef kremlowskiej Rady Bezpieczeństwa powiedział: - Nie, myślę, że będziemy działać dyplomatycznie.
Pieskow: naciski na Rosję nie doprowadzą do poprawy sytuacji
Rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina Dmitrij Pieskow oświadczył z kolei, że "naciski na Rosję w postaci sankcji czy ewentualne dostawy broni dla władz w Kijowie doprowadzą do destabilizacji sytuacji na Ukrainie".
Federacja Rosyjska "jest naprawdę zainteresowana uregulowaniem tego kryzysu" - podkreślił Pieskow.
Obama "jeszcze nie podjął decyzji"
W poniedziałek kanclerz Niemiec Angela Merkel przyleciała do Waszyngtonu, by spotkać się z Barackiem Obamą. Jedną z najbardziej widocznych różnic pomiędzy sojusznikami stało się w ostatnim czasie podejście do ewentualnego wysyłania broni defensywnej na Ukrainę. W zeszłym tygodniu sekretarz stanu USA John Kerry oświadczył, że jego kraj rozpatruje dostarczenie Kijowowi pomocy obronnej. Sceptycznie do pomysłu dozbrajania ukraińskiej armii podchodzą Niemcy. Szef dyplomacji Frank-Walter Steinmeier ocenił, że byłoby to "bardzo ryzykowne i kontrproduktywne".
Barack Obama zapytany w poniedziałek przez dziennikarzy, czy USA dostarczą Ukrainie broń, odpowiedział, że "nie podjął jeszcze decyzji". Dodał, że przed jej podjęciem trzeba rozważyć, "czy jest bardziej prawdopodobne, że (ta pomoc) będzie skuteczna, czy też nie". Angela Merkel zaznaczyła natomiast, iż bez względu na to, na jakie rozwiązanie zdecydują się USA, sojusz państw Zachodu pozostanie nienaruszony.
"Rosja już płaci cenę"
Obama podkreślał, że nie widzi możliwości militarnego rozwiązania konfliktu z uwagi na świetne wyszkolenie rosyjskiej armii, uwarunkowania historyczne i długość granicy Ukrainy z Rosją. Państwa Zachodu mogą jednak - jak mówił amerykański prezydent - sprawić, że Federacja Rosyjska poczuje, jakie koszty niesie ze sobą naruszanie integralności terytorialnej innego państwa. Zaznaczył, że "Rosja już płaci cenę" i choć nie zraziło to na razie Władimira Putina, Obama wierzy, że wysiłki te przyniosą rezultaty. Zapewnił, że zgadza się z kanclerz Angelą Merkel, że należy utrzymać sankcje przeciwko Rosji, dopóki ta nie zmieni kursu.
Ministrowie spraw zagranicznych państw UE zatwierdzili w poniedziałek decyzję o rozszerzeniu listy osób i firm z Rosji objętych sankcjami wizowymi i finansowymi w związku z konfliktem na Ukrainie. Jest to konsekwencją nasilenia walk na wschodniej Ukrainie i ostrzelania przez prorosyjskich separatystów miasta Mariupol. UE postanowiła jednak odłożyć wdrożenie decyzji o sankcjach w oczekiwaniu na wyniki środowego szczytu przywódców Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec w Mińsku.
Autor: kg/kka / Źródło: PAP, tvn24.pl