Cisza przedwyborcza we Włoszech

Aktualizacja:

Pod znakiem populistycznych akcentów przebiegł koniec kampanii przed wyborami parlamentarnymi we Włoszech. W niedzielę i poniedziałek Włosi idą do urn.

W ostatnich chwilach kampanii przywódca centroprawicy Silvio Berlusconi obiecał stopniowe znoszenie podatku drogowego dla właścicieli samochodów, motocykli i motorowerów. Obwieścił te plany w programie "Matrix" w należącej do niego stacji Canale 5.

Tymczasem Jego konkurent, lider centrolewicy Walter Veltroni wspominał o zmianach w kontekście wiosny, przychodzącej po jesieni.Praktycznie bez szans jest narodowo-konserwatywna La Destra, której gówną kandydatką jest Daniela Santanche.

Prognozy wyborcze

- Była to nudna, prawie apatyczna kampania wyborcza, odzwierciedlająca nastroje w kraju stojącym wobec wielkich trudności gospodarczych i zniechęcenie wyborców wobec polityków, po których nie spodziewają się skutecznych rozwiązań - skomentowała hiszpańska agencja EFE.

Sondaże przedwyborcze dają blokowi wyborczemu Lud Wolności 5 do 8 punktów procentowych przewagi nad Partią Demokratyczną w wyborach do Izby Deputowanych, podczas gdy w Senacie utrzyma się równowaga sił.

- Wyborcy stwierdzili, że nie mają wielkiego wyboru, ponieważ obaj rywale w walce o fotel premiera obiecują niższe podatki i walkę z recesją w kraju, który jest trzecią potęgą gospodarczą w strefie euro - sygnalizuje piątkowa korespondencja Reutersa. "Ludzie są rozczarowani, zaniepokojeni, czekają na jakieś wyjście z sytuacji, i nie jest takie ważne, kto je zaproponuje" - powiedział profesor Giovanni Orsina z Uniwersytetu Luiss w Rzymie.

Finisz kampanii wyborczej

Berlusconi wyjaśnił, zniesienie podatku zacznie się od połowy przyszłej kadencji parlamentu czyli za dwa i pół roku. Zapowiedź zniesienia podatku drogowego wywołała natychmiast falę dyskusji i komentarzy, podkreślających, że były premier sięgnął po "cudowną broń" w ostatnich minutach kampanii. Końcowy akord kampanii lidera centroprawicowego Ludu Wolności był wielkim telewizyjnym show, w którym zachęcał on na różne sposoby do głosowania na swój blok.

- Gdyby nie było lewicy, wszystkim nam żyłoby się lepiej, w spokojniejszym kraju - powiedział Berlusconi. Poproszony zaś o komentarz faktu, że przez całą 4-tygodniową kampanię wyborczą największy rywal Ludu Wolności, przywódca centrolewicowej Partii Demokratycznej Walter Veltroni ani razu nie wymienił jego nazwiska, odparł : "Ja pana Veltroniego nazywam po imieniu i nazwisku".

- Kraj należy kochać, a nie go wykorzystywać - tymi słowami pod adresem swych rywali Veltroni, były burmistrz Wiecznego Miasta, zakończył kampanię Partii Demokratycznej. Miało to miejsce na piątkowym wiecu na rzymskim Piazza del Popolo, w którym udział wzięło 150 tysięcy osób. Po stronie Veltroniego zaangażowali się gwiazdy filmu (Roberto Benigni) i sportu (Francesco Totti, kapitan AS Roma). Szczególnie to ostatnie nazwisko dziwić, gdyż Veltroni jest znanym fanem Juventusu Turyn