- Unia Europejska musi uszczelnić swoje granice, choć będzie to trudne choćby z powodu specyfiki południowych państw wspólnoty, Grecji i Włoch - powiedział w programie "Fakty po Faktach" były premier Włodzimierz Cimoszewicz. Stwierdził jednocześnie, że dotąd w sprawie imigrantów instytucje UE nie zajmowały się działaniem, a "urzędoleniem".
- Nie byłoby tych wszystkich problemów [fali imigrantów i uchodźców, zalewająca państwa Unii Europejskiej - red.], gdyby instytucje UE były sprawniejsze, gdyby były nastawione na działanie, a nie "urzędolenie". Trzeba przemyśleć, jak na nowo zorganizować instytucje świata zachodniego - dodał Cimoszewicz.
Chronić wspólne osiągnięcia
- Ważne jest, by zwiększyć skuteczność działania Unii Europejskiej na zewnętrznych granicach. Choć nie łudźmy się, czekają nas sytuacje dramatyczne, choćby ze względu na specyfikę południowej granicy wspólnoty: Grecję, Włochy. Można te wszystkie przeładowane łodzie z imigrantami zatrzymywać na środku morza i zawracać, tylko co potem? Odesłać je, by ci ludzie pół godziny później utonęli? Musimy jednak za wszelką cenę bronić i chronić tego, co jest naszym wspólnym osiągnięciem, jak chociażby porozumienie z Schengen - podkreślił Włodzimierz Cimoszewicz.
W Europie więcej strachu
- Gdy w Europie jest więcej strachu i emocji, ruchy nacjonalistyczne i prawicowe będą to wykorzystywały - powiedział były premier nawiązując do piątkowych zamachów w Paryżu. - Albo zwycięży to, co w Europie jest wartościowe: otwartość, tolerancja, nowoczesne rozumienie świata, które oznacza też rozumienie własnych interesów w przyszłości - albo wygra nacjonalizm i postawy, które są samobójcze dla Europy - podkreślił były senator.
- Wydaje mi się ciągle jeszcze mało prawdopodobne, by do takiego zamachu (jak w Paryżu - red.) doszło w Polsce, choć nie można tego wykluczyć. Nie sądzę, że jest to kwestia czasu. Tym niemniej powinniśmy jednak czuć się częścią wspólnoty, która jest atakowana - powiedział były senator.
"Logika terrorystów"
- Rozumowanie w stylu "skoro dżihadyści atakują nas, bo to jest odwet, więc zostawmy ich w spokoju" jest bardzo naiwne. Zamachowcy atakują Francję i inne kraje europejskie nie dlatego, że my z nimi walczymy - skomentował Cimoszewicz. - Logika terroryzmu nie jest odwetem na działanie. Ma inną motywację. Obecnie terroryzm stał się zjawiskiem, które zaskakuje świat zachodni - stwierdził.
- 11 września 2001 roku Al-Kaida zaatakowała Nowy Jork nie dlatego, że Amerykanie już byli w Afganistanie. USA znalazły się w Afganistanie później, walcząc z Al-Kaidą - mówił w "Faktach po Faktach" były premier.
Autor: asz/tr / Źródło: tvn24