W Madrycie i ponad czterdziestu innych hiszpańskich miastach odbyły się w sobotę demonstracje nazwane "marszami godności". Zakończyły one "tydzień walki o chleb, pracę, dach nad głową i godność pracownika" z udziałem dziesiątek tysięcy osób.
"Wyszliśmy na ulice, ponieważ jesteśmy w skrajnie trudnej sytuacji, która zmusza nas do zbiorowej, masowej odpowiedzi klas, które stanowią większość społeczeństwa" - przytacza wypowiedź młodego uczestnika demonstracji w mieście Santiago de Compostela madrycki dziennik "El Pais".
Agresywne rządzenie
- To protest przeciwko takiemu rządzeniu, które jest wobec nas agresywne i nie reprezentuje naszych interesów - mówił jeden z protestujących przy Puerta del Sol, zabytkowym placu w śródmieściu Madrytu. W Madrycie - jak pisze agencja AFP - uczestnicy demonstracji przechodzący przed dworcem kolejowym Atocha oprócz hasła "Chleb, dach nad głową, godność" skandowali słynne słowa prezydenta USA Baracka Obamy: "Tak - możemy, tak - możemy", od których wziął swą nazwę masowy hiszpański ruch, a obecnie czwarta partia polityczna kraju - "Podemos" (Możemy).
Ogromne bezrobocie
Około 24 proc. Hiszpanów pozostaje bez pracy, a na 46,5 mln mieszkańców ponad pięć milionów zmuszonych jest korzystać z pomocy Czerwonego Krzyża - podaje AFP.
Tydzień protestów odbył się z inicjatywy ponad stu różnych organizacji społecznych o zasięgu ogólnokrajowym i lokalnym.
Autor: ToL//rzw / Źródło: PAP