Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" donosi: hakerzy intensywnie atakują niemieckie strony rządowe i próbują wykradać poufne dane. Wszelkie ślady prowadzą do chińskich serwerów wojskowych.
Nie wiadomo ile danych udało się wykraść, jednak - jak donosi tygodnik - informatycy broniący niemieckich serwerów nie nadążają za liczbą ataków. "Der Spiegel" sprawę opisuje też w kontekście dyplomatycznym: niemiecki rząd rzekomo stara się sprawę wyciszyć, a Pekin wypiera się jakiejkolwiek roli w sprawie.
Niemieckie władze oficjalnie twierdzą, że nikt niczego im nie ukradł z komputerów, a "trojany", czyli programy szpiegujące i wykradające informacje usuwane są zaraz po wykryciu.
Jednak informatycy mówią po cichu, że wcale nie jest tak różowo. Ostatnio udaremnili kradzież z serwerów aż 160 gigabajtów danych. A codziennie ktoś próbuje włamać się na kolejne komputery.
Źródło: "Der Spiegel", IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24