Chińczycy "znów uwierzyli w siłę demonstracji"

Źródło:
BBC

Tłumy emerytów wyszły w środę na ulice chińskich miast, w tym Wuhan, by zaprotestować przeciwko cięciom świadczeń medycznych - donosi BBC. To kolejny taki protest w przeciągu tygodnia.

Pierwszy protest chińskich emerytów odbył się 8 lutego w mieście Wuhan po tym, jak władze prowincji oświadczyły, że obniżają poziom wydatków medycznych, o których zwrot osoby starsze mogą ubiegać się od rządu. Demonstranci twierdzą, że decyzja zapadła w momencie gwałtownie rosnących kosztów opieki zdrowotnej. 

BBC zwraca uwagę, że choć kwestie związane z ubezpieczeniem zdrowotnym są ustalane na poziomie poszczególnych prowincji, protesty, w których uczestniczą głównie osoby starsze, rozprzestrzeniły się na różne części kraju. To - zdaniem korespondenta BBC Stephena McDonella - dowód, że Chińczycy "znów uwierzyli w siłę demonstracji". 

BBC przypomina, że pod koniec ubiegłego roku tysiące młodych Chińczyków wzięły udział w protestach, które ostatecznie zmusiły rząd do odejścia od surowej polityki "zero covid". "Ludzie byli zmęczeni masowymi testami i nagłymi, surowymi lockdownami, które niszczyły gospodarkę" - pisze brytyjski dziennikarz.

Nagła zmiana polityki spowodowała jednak ogromne obciążenie chińskiego systemu ochrony zdrowia, ponieważ po zniesieniu restrykcji koronawirus szybko rozprzestrzenił się w całych Chinach. W kraju wzrosła także liczba zgonów spowodowanych przez COVID-19. Według raportów BBC, większość ofiar stanowiły osoby starsze.

Zmiany w rozliczaniu świadczeń zdrowotnych dla emerytów mają zatem miejsce w trudnym dla Chińczyków czasie, gdy naród mierzy się z kolejną falą pandemii. Władze tłumaczą cięcia kosztów chęcią objęcia ochroną większej liczby obywateli.

Protestujący śpiewają Międzynarodówkę

W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania z protestów, na których widać tłumy emerytów śpiewających Międzynarodówkę. W przeszłości pieśń była sygnałem, że demonstranci nie są przeciwni rządowi ani partii komunistycznej, a jedynie chcą, by ich postulaty zostały zrealizowane przez władze - wyjaśnia BBC.

Stacja cytuje właściciela sklepu w Wuhan, który relacjonował, że policja blokuje dostęp do obszaru, na którym trwają demonstracje, by uniemożliwić kolejnym osobom dołączenie do zgromadzenia.

Protesty wywierają presję na administrację prezydenta Xi Jinpinga na kilka tygodni przed dorocznym zjazdem chińskiego parlamentu, podczas którego ma zostać wyłonione nowe kierownictwo - pisze BBC.

Autorka/Autor:momo/kg

Źródło: BBC