Strefę wolnego handlu oficjalnie otwarto w niedzielę w Szanghaju. To pole doświadczalne, na którym chiński rząd chce wypróbować poważne reformy gospodarcze i finansowe, w tym liberalizację handlu juanem i otwarcie sektora usług dla podmiotów z zagranicy.
W niedzielę rano pierwsze 25 chińskich i zagranicznych przedsiębiorstw otrzymało pozwolenia na rejestrację działalności w pilotażowej strefie. Licencje otrzymało również 11 instytucji finansowych, wśród nich amerykański Citibank i singapurski bank DBS - podały państwowe media.
Reglamentowana rewolucja
Chińska (Szanghajska) Eksperymentalna Strefa Wolnego Handlu zajmuje powierzchnię niecałych 29 kilometrów kwadratowych w szanghajskiej dzielnicy Pudong. Obejmuje cztery istniejące wcześniej specjalne strefy handlowe, w tym na lotnisku międzynarodowym Pudong. W piątek chiński rząd oficjalnie ogłosił zasady funkcjonowania nowej strefy. Mają one na celu poprawę jakości usług finansowych, promocję handlu, usprawnienie zarządzania i przyciągnięcie zagranicznych inwestorów do 18 gałęzi ściśle regulowanego chińskiego sektora usług. W planach są też próby zwiększenia wymienialności juana na rachunku kapitałowym oraz przekazania rynkowi kontroli nad stopami procentowymi. Szanghajska strefa ma być poligonem doświadczalnym, na którym władze przetestują tego rodzaju reformy, zanim zostaną one wprowadzone w innych częściach kraju. Nie podano szczegółowego harmonogramu zmian. W oficjalnym komunikacie napisano jedynie, że w samej strefie będą one stopniowo wprowadzane przez trzy lata od jej otwarcia.
W całym kraju?
Ekonomista z Uniwersytetu Hongkongu Larry Qiu ocenił, że jeśli reformy sprawdzą się w Szanghaju, mogą zostać rozciągnięte na cały kraj już po kilku latach. Eksperci oceniają otwarcie strefy wolnego handlu w Szanghaju jako największy krok na drodze reform gospodarczych podjęty przez Chiny od czasu utworzenia w 1980 roku specjalnej strefy gospodarczej w Shenzhen w prowincji Guangdong przy granicy z Hongkongiem. Strefa w Shenzhen umożliwiła wpływ zagranicznego kapitału zainteresowanego tanią siłą roboczą i wykorzystanie go do budowy sektora produkcyjnego, który stał się główną siłą napędową chińskiego wzrostu gospodarczego i w ciągu trzech dekad wyprowadził Chiny na pozycję drugiej gospodarki świata. - Od tego czasu reformy trwają prawie w każdym aspekcie, z wyjątkiem sektora bankowości i finansów. Następnym krokiem jest zreformowanie tego sektora, ale jest to bardzo ryzykowne. Dlatego rząd chciałby przeprowadzić eksperyment na ograniczonym obszarze i zobaczyć, co się stanie, kiedy zliberalizuje rynek - wyjaśnił Larry Qiu, komentując powstanie strefy w Szanghaju.
Wybrane usługi
Rząd zapowiedział, że w ramach strefy zagraniczni inwestorzy zostaną dopuszczeni do 18 gałęzi sektora usług, które dotąd były dla nich niedostępne. Chodzi m.in. o usługi prawne i medyczne, spedycję, inżynierię i agencje reprezentujące artystów scenicznych. Dozwolona będzie również sprzedaż konsoli gier wideo, które są w Chinach zakazane, przy czym konkretne gry i oprogramowanie będą najpierw musiały uzyskać aprobatę władz. Zagraniczne firmy będą mogły świadczyć usługi dostępu do internetu wewnątrz strefy. Państwowa agencja Xinhua zdementowała jednak doniesienia hongkońskiego dziennika "South China Morning Post" jakoby miano tam znieść ograniczenia w dostępie do zablokowanych w Chinach stron internetowych, w tym Facebooka, Twittera i witryny "New York Timesa". Według analityków powstanie strefy jest dla świata sygnałem, że Chiny dążą do szybkiej liberalizacji gospodarczej.
Autor: mn//bgr / Źródło: PAP, Reuters