Chiny: konflikt z USA byłby dla świata katastrofą nie do udźwignięcia

Źródło:
Reuters

Poważny konflikt lub konfrontacja pomiędzy Chinami i USA byłby dla świata katastrofą nie do udźwignięcia - stwierdził chiński minister obrony Li Shangfu. Zapewnił też, że Chiny stawiają na dialog, choć kilka dni wcześniej odrzucił propozycję rozmów dwustronnych z sekretarzem obrony USA.

Chiński minister obrony Li Shangfu przemawiał w niedzielę podczas konferencji bezpieczeństwa w Singapurze, zorganizowanej w ramach tzw. Dialogu Shangri-La. Było to jego pierwsze znaczące wystąpienie adresowane do społeczności międzynarodowej, odkąd w marcu objął swój urząd.

Konflikt Chin z USA - katastrofa nie do udźwignięcia

Ubrany w generalski mundur Li Shangfu stwierdził, że świat jest dostatecznie duży, by Chiny i Stany Zjednoczone wspólnie się rozwijały. - Chiny i USA mają odmienne systemy (polityczne - red.) i są różne w wielu innych dziedzinach. Nie powinno to jednak powstrzymywać ich od poszukiwania wspólnych płaszczyzn i interesów, aby rozwijać relacje dwustronne i pogłębiać współpracę - powiedział.

Chiński minister obrony dodał, że jego kraj stawia dialog ponad konfrontację. - Niezaprzeczalnie, poważny konflikt lub konfrontacja między Chinami i USA byłyby dla świata katastrofą nie do udźwignięcia - podkreślił. Agencja Reutera przypomniała jednak w tym kontekście, że zaledwie kilka dni wcześniej Li Shangfu odrzucił propozycję odbycia w Singapurze dwustronnych rozmów ze swoim amerykańskim odpowiednikiem.

W piątek sekretarz obrony USA Lloyd Austin podczas tej samej konferencji wyraził zaniepokojenie odrzuceniem przez Li Shangfu propozycji odbycia rozmów. Jak ocenił, Chiny nie chcą "poważniej zaangażować się w lepsze mechanizmy zarządzania kryzysowego między naszymi siłami zbrojnymi". - Dialog nie jest nagrodą, ale koniecznością - dodał Austin.

ZOBACZ TEŻ: Dyrektor CIA złożył wizytę w Pekinie. Rozmawiał o zachowaniu "otwartych kanałów komunikacji"

Napięte relacje USA i Chin

Reuters przypomina, że relacje między Waszyngtonem i Pekinem są obecnie napięte w wielu kwestiach, m.in. z powodu sporu o status polityczny Tajwanu i chińskie roszczenia do niemal całego Morza Południowochińskiego. Zdaniem agencji unaocznił to niebezpieczny incydent, do którego doszło w sobotę w Cieśninie Tajwańskiej, gdy tuż przed amerykańskim niszczycielem USS Chung-Hoon przepłynął chiński okręt.

Cytowany przez Reutera singapurski politolog Chong Ja Ian ocenił, że niedzielny ton wypowiedzi chińskiego ministra wydawał dużo delikatniejszy niż wcześniej wygłaszane argumenty ze strony Pekinu, jednak ich "treść była taka sama". - Było to odzwierciedleniem dystansu między USA a Chinami, co sugeruje też, że naiwne są wszelkie nadzieje na znalezienie rozwiązania. Rywalizacja między USA i Chinami nie ustanie - stwierdził.

ZOBACZ TEŻ: Chińczycy twierdzą, że opanowali potęgę CL-20 - najsilniejszego znanego materiału wybuchowego

Autorka/Autor:pb//mm

Źródło: Reuters