Chiny: kara śmierci za łapówkę


Sąd Wyższej Instancji w prowincji Hebei na północy Chin zatwierdził w czwartek wyrok śmierci na dyrektora przedsiębiorstwa budowlanego, który dokonał malwersacji funduszy publicznych i przyjął 14,8 miliona dolarów łapówek - podała agencja Xinhua.

Zhang Guangli w latach 2002-2004 przywłaszczył sobie fundusze niezbędne do wybudowania drogi w Mongolii Wewnętrznej. Przelewał pieniądze z konta firmy Kohhot, której był szefem, na konta swojego rodzeństwa. Przyjmował też wysokie łapówki.

Choć według ostatniej nowelizacji w chińskim kodeksie karnym kara śmierci wymaga zatwierdzenia przez Sąd Najwyższy w Pekinie, nie było jeszcze przypadku, w którym nie potwierdziłby on wyroku wydanego przez Wyższy Sąd Prowincjonalny.

Kara śmierci w Chinach

W Chinach najczęściej na świecie zasądza się i wykonuje karę śmierci. Zdaniem Amnesty International, liczba egzekucji w ChRL w zeszłym roku sięgnęła 7,5-8 tysięcy. Jednak prawdziwe dane nie są znane, bo choć czasem wykonuje się publiczne egzekucje, to ich ogólna liczba objęta jest tajemnicą państwową.

Chiński kodeks karny przewiduje najwyższy wymiar kary za bardzo wiele przestępstw: od korupcji, przez handel narkotykami na małą skalę, po morderstwa. Istnieje też przepis dotyczący kary śmierci w zawieszeniu na dwa lata. Często zamienia się go potem na dożywotnie pozbawienie wolności.

Egzekucje wykonuje się na dwa sposoby. Albo przez strzał w tył głowy z karabinu albo przez śmiertelny zastrzyk. Do niedawna istniała specjalna opłata za pocisk, którego używano podczas egzekucji, którą uiszczać musieli najbliżsi skazańca.

Źródło: PAP