Była premier Wielkiej Brytanii Liz Truss wzywa do utworzenia "gospodarczego NATO" przeciw Chinom

Źródło:
PAP

Wolny świat musi rzucić wyzwanie gospodarczej dominacji Chin zanim będzie za późno - oświadczyła była brytyjska premier Liz Truss w pierwszym publicznym wystąpieniu od czasu rezygnacji. Wezwała do utworzenia gospodarczego odpowiednika natowskiego artykułu 5. Oceniła, że ogłoszona kilka lat temu przez Londyn "złota era" w relacjach z Chinami była błędem.

Przemawiając w piątek na międzyparlamentarnej konferencji w Tokio, była premier Wielkiej Brytanii Liz Truss powiedziała, że światowi przywódcy powinni wyciągnąć wnioski z tego, że nie podjęli wcześniejszych i ostrzejszych działań przeciwko Rosji, jak również odrzuciła "fatalizm" tych, którzy myślą, że "wzrost totalitarnych Chin jest nieunikniony".

- Jako, że to wolny świat umożliwił Chinom wzrost, to wolny świat musi rzucić wyzwanie ich gospodarczej dominacji zanim będzie za późno - oświadczyła Truss w pierwszym publicznym wystąpieniu od czasu rezygnacji.

Liz Truss o "gospodarczym NATO"

Liz Truss stwierdziła, że kraje grupy G7 i ich sojusznicy reprezentują ponad połowę światowego PKB, zatem mogą wykorzystać swoją "wagę gospodarczą", aby "podejmować decyzje o tym, jak handlujemy, gdzie inwestujemy, jakie technologie eksportujemy - i musimy użyć tej dźwigni, aby zapewnić, że G7 plus sojusznicy działają jako gospodarcze NATO".

Liz TrussShutterstock

Powiedziała, że należy stworzyć gospodarczy odpowiednik natowskiego art. 5, zgodnie z którym atak na jednego członka sojuszu jest atakiem na wszystkich.

Truss: "złota era" w relacjach z Chinami była błędem

Truss skrytykowała podejście brytyjskiego rządu do Pekinu za czasów premiera Davida Camerona i ministra finansów George'a Osborne'a, którzy mówili o "złotej erze" zwiększonych więzi gospodarczych. Oceniła, że to "wysłało niewłaściwy komunikat" władzom chińskim.

Była brytyjska premier powiedziała, że "wolny świat znajduje się w niebezpieczeństwie" z powodu wzrostu autorytarnych reżimów takich jak Chiny. - Wiemy, że prezydent Xi jasno daje do zrozumienia, że jego ambicją jest, aby Chiny miały kontrolę nad Tajwanem i moim zdaniem byłoby to katastrofalne. Musimy zapewnić, że Tajwan będzie w stanie się bronić i musimy współpracować z całym wolnym światem, aby to osiągnąć - oświadczyła.

Wystąpienie Truss zwiększa presję na jej następcę Rishiego Sunaka, by zajął twardsze stanowisko wobec Chin. Sunak zadeklarował w listopadzie, że "złota era" w relacjach z Chinami się skończyła, ale określił ten kraj jako "systemowe wyzwanie", a nie - jak oczekiwała spora część posłów z Partii Konserwatywnej - jako zagrożenie.

Autorka/Autor:pp//rzw

Źródło: PAP