Agencja Reutera poinformowała w niedzielę rano, że uratowano 11 z 22 górników, którzy dwa tygodnie temu po wybuchu zostali uwięzieni pod ziemią w kopalni złota w prowincji Szantung.
Do wypadku doszło 10 stycznia w kopalni złota Hushan w pobliżu miasta Yantai. W momencie wybuchu w kopalni pracowało 22 górników.
Agencja Xinhua podała w ubiegłym tygodniu, że jeden z górników zginął, a z częścią ekipa ratunkowa nie ma kontaktu.
W niedzielę rozpoczęła się akcja wyciągania na powierzchnię górników, którzy przebywali w środkowej części kopalni, ponad 600 metrów poniżej wejścia. Już wcześniej przekazywano im jedzenie i zaopatrzenie medyczne.
Państwowa telewizja CCTV podała, że pierwszy górnik, którego wyciągnięto z szybu kopalni, był "skrajnie wyczerpany". Przewieziono go do szpitala. Wśród kolejnych wyciągniętych był jeszcze jeden poważnie ranny. Pozostali byli w dobrym stanie fizycznym, część z nich miała czarne przepaski na oczy i była podtrzymywana przez ratowników.
W sumie wyciągnięto 11 górników.
Około 600 osób uczestniczy w akcji ratunkowej
W akcji ratunkowej uczestniczy około 600 osób, a w pobliżu kopalni czeka 25 karetek pogotowia, wraz z neurochirurgami i psychologami.
W poniedziałek uwięzieni przekazali ratownikom wiadomość o treści "nie przestawajcie próbować do nas dotrzeć". Następnego dnia BBC przekazała, że przebywający pod ziemią mężczyźni podziękowali za przekazane przez wąski szyb odżywcze napoje, owsianki i leki. Zwrócili się jednak z nietypową prośbą. "Powiedzieli, że byliby bardzo wdzięczni za bardziej tradycyjny posiłek, złożony z kiełbasek wieprzowych" – dodano.
Chińskie kopalnie należą do najniebezpieczniejszych na świecie, ale w ostatnich latach odnotowano spadek liczby wypadków i ofiar śmiertelnych. W 2020 roku w Chinach doszło do 573 wypadków związanych z kopalniami – wynika z danych Państwowego Urzędu Bezpieczeństwa Kopalni.
Źródło: PAP