Pomoc Chin dla Rosji może przedłużyć wojnę w Ukrainie - twierdzi Janusz Reiter, były ambasador Polski w USA i w Niemczech. Ocenił, że powodzenie rozmów pokojowych zależy od kilku kwestii. - Od tego, jak długo Ukraina będzie w stanie powstrzymywać agresję rosyjską. To się staje coraz trudniejsze, ale Ukraina sobie z tym radzi nadspodziewanie dobrze. To też będzie oczywiście zależne od stopnia zmęczenia Rosji - dodał.
Janusz Reiter, były ambasador Polski w USA i w Niemczech, ocenił w TVN24 w środę, że powodzenie rozmów pokojowych między Rosją a Ukrainą zależy od kilku czynników. - Od tego, jak długo Ukraina będzie w stanie powstrzymywać agresję rosyjską. To się staje coraz trudniejsze, ale Ukraina sobie z tym radzi nadspodziewanie dobrze. To też będzie oczywiście zależne od stopnia zmęczenia Rosji - powiedział.
Relacja tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę
Reiter o ewentualnym wsparciu Chin
Stwierdził, że "w pewnej mierze albo w dużej mierze to będzie zależało od tego, czy Rosji uda się uzyskać poparcie chińskie, bo to może Rosję na jakiś czas wzmocnić".
- Rosja za to zapłaci w przyszłości ogromną cenę, ale zdaje się, że te rachunki, które trzeba będzie płacić w przyszłości, dzisiaj nikogo w Moskwie nie interesują. Dzisiaj ważne jest, co można zrobić, żeby wygrać tę wojnę, która w zasadzie jest nie do wygrania. Natomiast nie ma wątpliwości, że jeżeli Chiny staną po stronie Moskwy, to może to tę wojnę przedłużyć - mówił.
Ocenił, że dziś Ameryka i Europa stoją przed problemem, jak wpłynąć na politykę chińską, tak "aby Chiny powstrzymały się przed wystawieniem takiego czeku Rosji". - To też nie jest proste, ponieważ Zachód, czyli Ameryka i Europa są jednocześnie, nie powiem że w konflikcie, ale w stanie ostrej rywalizacji politycznej i ekonomicznej (z Chinami - red.) - stwierdził.
- Takie są prawa polityki. Trzeba rozmawiać z tymi, którzy mają wpływ na to, co się dzieje, a nie tylko z tymi, którzy budzą naszą sympatię - dodał.
Reiter o propozycji misji pokojowej NATO
Były ambasador odniósł się też do słów wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, który w Kijowie mówił o potrzebie misji pokojowej NATO w Ukrainie. - Nie potrafię tego umieścić w całości tej strategii NATO, która wyraźnie mówi, że NATO wzmacnia obecność w krajach naszej części Europy, będzie bronić każdego centymetra ziemi terytorium NATO i będzie robić wszystko, co jest możliwe, na terytorium Ukrainy, żeby pomóc Ukrainie w obronie - powiedział.
Dodał, że jego zdaniem temat tego, co może jeszcze robić NATO, pojawi się zapewne na spotkaniu ministrów obrony NATO w Brukseli w środę.
Spotkanie premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie ocenił jako "ważny gest" z "punktu widzenia wzmacniania poczucia solidarności całej Europy z Ukrainą". - To była ważna deklaracja świadcząca też o odwadze uczestników tej misji - dodał.
Stwierdził, że nie rozumie, dlaczego nie było w tej misji nikogo z zachodniej części Unii Europejskiej. - W tej chwili należy robić wszystko, aby zapewnić jak największą spoistość i NATO i Unii Europejskiej w postawie wobec Rosji, a także w pomocy dla Ukrainy. Myślę, że ten sygnał byłby jeszcze silniejszy, gdyby w tej misji brali udział przedstawiciele krajów z zachodniej części Unii Europejskiej - powiedział.
OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO:
Źródło: TVN24