Do strącenia chińskiego balonu szpiegującego oraz trzech innych niezidentyfikowanych obiektów latających, które w ostatnich dniach pojawiły się nad USA i Kanadą, posłużyły rakiety powietrze-powietrze AIM-9X Sidewinder. Koszt jednego pocisku to około 439 tysięcy dolarów - podaje w poniedziałek Bloomberg. To równowartość niemal dwóch milionów złotych. Pociski takie posiada między innymi Polska.
Jak podaje Bloomberg, pociski Sidewinder to naprowadzane termicznie, ponaddźwiękowe rakiety krótkiego zasięgu, które są podstawowym wyposażeniem amerykańskich samolotów od lat 50. AIM-9X to ich najnowsza wersja, która weszła do służby w 2003 roku. Posiada je 31 innych państw, w tym Polska, która zakupiła je między innymi w pakiecie z samolotami F-16. Siły Powietrzne USA otrzymały łącznie ponad 100 tysięcy sztuk AIM-9.
Pytany o metodę zestrzeliwania chińskiego balonu i tajemniczych obiektów rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby powiedział w poniedziałek, że choć początkowo rozważano zrobienie tego za pomocą działka, ostatecznie zdecydowano, że najbezpieczniejszym, najskuteczniejszym i najwydajniejszym sposobem będą rakiety Sidewinder. Wcześniej szef Dowództwa Północnego gen. Glen VanHerck stwierdził, że o tej decyzji przesądziła też mniejsza głowica pocisku, w porównaniu między innymi do AIM-120.
Niezidentyfikowane obiekty nad USA i Kanadą
AIM-9X została wykorzystane do strącenia zarówno chińskiego balonu nad wybrzeżem Karoliny Południowej, jak i trzech innych, dotąd niezidentyfikowanych i poruszających się bezwolnie obiektów, nad północnym wybrzeżem Alaski, kanadyjską prowincją Jukon oraz nad jeziorem Huron w stanie Michigan.
W trzech z przypadków rakiety zostały wystrzelone z najnowszego myśliwca sił USA, F-22 Raptor, zaś jednym z F-16.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Horacio Villalobos/Corbis/Getty Images