Chinom straszni artyści

 
Islandzka wokalistka Bjoerk zaszła władzom Chin wyjątkowo mocno za skórę...PAP/EPA

Chińskie władze ostrzegają zagranicznych artystów przed wygłaszaniem haseł "zagrażających narodowemu bezpieczeństwu" tego kraju. Jest to bezpośrednia reakcja na marcowy koncert islandzkiej wokalistki Bjork.

Artyści w czasie transmitowanych na żywo występów "nie mogą naruszać chińskich praw bądź wystawiać na szwank jedności etnicznej kraju" - podały pekińskie media. Zdaniem agencji Associated Press, ostrzeżenie świadczy o coraz większej nerwowości władz, obawiających się zakłócenia przebiegu sierpniowych igrzysk olimpijskich w Pekinie.

Reakcja na Bjork

Nietrudno się dziwić organizatorom, skoro do "incydentów" dochodzi w największych miastach Chin. W marcu w transmitowanym na żywo koncercie w Szanghaju islandzka wokalistka Bjork zadedykowała jeden ze swoich utworów mieszkańcom Tybetu. Po wykonaniu utworu "Declare Independence" Bjoerk wykrzyczała ze sceny: "Tybet, Tybet".

W opublikowanym później oświadczeniu chińskiego Ministerstwa Kultury oskarżono Bjork o "złamanie chińskiego prawa i zranienie uczuć narodu chińskiego".

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA