Najpierw wybory po demonstracjach, potem zmiana konstytucji

Źródło:
PAP

Potrwają dwa dni i wyłonią z nich 155 członków Konstytuanty, czyli zgromadzenia, które będzie odpowiadać za zredagowanie nowej ustawy zasadniczej. Wybory w Chile odbywają się po wielu demonstracjach, które trwały od października ubiegłego roku.

Nowa konstytucja pojawi się w miejsce odziedziczonej po dyktaturze generała Augusto Pinocheta.

Prezydent Sebastian Pinera podjął decyzję o rozpoczęciu procesu zmiany chilijskiej ustawy zasadniczej po serii masowych protestów społecznych, które zapoczątkowała 18 października ubiegłego roku wielka demonstracja mieszkańców stolicy, Santiago de Chile. Jej bezpośrednią przyczyną była podwyżka cen biletów metra i innych środków komunikacji miejskiej w liczącej ponad pięć milionów mieszkańców stolicy kraju, Santiago de Chile.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Protesty

W ciągu paru tygodni protesty przeciwko rosnącej drożyźnie, wysokim opłatom szkolnym i fatalnym skutkom reformy emerytalnej z czasów dyktatury generała Pinocheta ogarnęły cały kraj.

Wskutek interwencji policji i żandarmerii wojskowej podczas demonstracji jesienią ubiegłego roku trzydziestu uczestników protestów - według oficjalnych danych - straciło życie, a pięciuset zostało rannych.

Po tygodniach demonstracji ulicznych, 15 listopada 2019 roku główne siły polityczne kraju wynegocjowały przeprowadzenia ogólnonarodowego plebiscytu w sprawie zmiany konstytucji. W plebiscycie przeprowadzonym 25 października ubiegłego roku 78,28 proc. jego uczestników opowiedziało się za rozpoczęciem procesu zmiany ustawy zasadniczej.

Pod naciskiem opinii publicznej chilijski rząd wycofał się ze swego pierwotnego projektu, według którego Konstytuanta miałaby się składać w połowie z przedstawicieli wybranych do tego gremium przez obywateli, a w połowie z obecnych członków parlamentu. - To będzie plebiscyt w sprawie nowej ustawy zasadniczej, która nakreśli drogi naszego kraju na najbliższe dziesięciolecia - powiedział prezydent Chile o głosowaniu do udziału w którym uprawnionych jest 14,9 miliona chilijskich wyborców.

W wyborach są też wybierani gubernatorzy wszystkich szesnastu regionów kraju, a także burmistrzowie i członkowie władz miejskich i regionalnych.

Prezydent Chile Sebastian Pinera w krótkim oświadczeniu złożonym po oddaniu głosu podkreślił szczególnie doniosłe znaczenie wyborów. Jak powiedział, "po raz pierwszy w dziejach naszego kraju gubernatorzy regionów będą pochodzili z wyboru", a wola wyborców "zadecyduje o składzie Konstytuanty".

Dwa dni wyborów przez pandemię

Inaczej niż w takich krajach Ameryki Łacińskiej, jak Brazylia, Peru lub Argentyna, władze regionalne w Chile od dziesięcioleci pochodziły z nominacji władz centralnych. - Ta anomalia utrzymywała się w naszym kraju od XIX wieku - mówi czołowy chilijski politolog, profesor Egon Montecinos. - Po raz pierwszy w wyniku obecnych wyborów będziemy mieli w Chile władze regionalne i terenowe złożone z demokratycznie wybranych przedstawicieli społeczności, którą reprezentują - skomentował przełom, jaki zapoczątkowują obecne wybory we wszystkich szesnastu regionach Chile.

Chile jest pierwszym krajem regionu, w którym ze względu na pandemię koronawirusa rozłożono wybory na dwa dni. Obecnie władze uznały, że ich przeprowadzenie stało się możliwe ponieważ odsetek Chilijczyków, którzy otrzymali już dwie dawki szczepionki, zbliża się do 50 procent.

Prezydent Chile w sobotę poinformował w wystąpieniu telewizyjnym, iż w nocy z soboty na niedzielę nad bezpieczeństwem lokali wyborczych czuwać będzie wojsko, ponieważ jeden z lokali wyborczych został w nocy z piątku na sobotę okradziony przez nieznanych sprawców: zginął sprzęt elektroniczny: dziesięć komputerów i telewizorów.

Autorka/Autor:katke//now

Źródło: PAP