Kamiński mówił o donoszeniu w Senacie. Teraz przeprasza i wysyła kwiaty

pap_20240320_0QI
Kamiński: mój kierowca został poproszony o to, żeby na mnie donosić
Źródło: TVN24

Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (Trzecia Droga) przeprosił za "nadmierną reakcję" i wysłał kwiaty marszałkini Senatu Małgorzacie Kidawie-Błońskiej. W zeszłym tygodniu powiedział w TVN24, że jego kierowca został poproszony przez urzędników Senatu o to, żeby na niego "donosić". Przekazał tvn24.pl, że Kancelaria Senatu przeprosiła go za sytuację, która "nigdy nie powinna mieć miejsca".

W zeszły piątek w "Tak jest" w TVN24 wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (Trzecia Droga) powiedział, że jego kierowca został poproszony przez urzędników Senatu podległych marszałkini Małgorzacie Kidawie-Błońskiej o to, żeby na niego "donosić".

- Mój kierowca senacki odmówił donoszenia na mnie. Powiedział, że nie będzie informował o moich chorobach, moim życiu rodzinnym, dokąd jeżdżę, z kim się spotykam. Odmówił urzędnikom pani Kidawy-Błońskiej udzielania tych prywatnych informacji na mój temat - zaznaczył. Kamiński tłumaczył, że jego kierowca dostał polecenie od swojego kierownika. - A następnie jego kierownik wysłał mu w tej sprawie pismo - mówił.

Kidawa-Błońska: Kamiński oskarża o coś, co nie miało miejsca

Kidawa-Błońska komentowała w rozmowie z tvn24.pl, iż "nie przypuszczała, że pan Michał Kamiński może tak po prostu nerwowo reagować i oskarżać o coś, co nie miało miejsca".  

- Kierownik dysponujący samochodami i pracą kierowców potrzebuje tych danych do układania grafiku. Może to pismo nie jest precyzyjnie napisane, ale chodzi o to, że jeżeli marszałek wyjedzie na urlop czy przez kilka dni nie przychodzi do pracy, to kierowca w tym czasie będzie mógł wykonywać inne działania - powiedziała marszałkini Senatu w późniejszej rozmowie w "Faktach po Faktach" w TVN24.

- Nie rozumiem emocji pana Kamińskiego. Liczę na to, że przeprosi i mnie i całą Kancelarię Senatu za rzucanie takich nieprawdziwych oskarżeń - mówiła. 

Senat przekazał w komunikacie, że "celem tej komunikacji było (...) efektywne zarządzanie czasem kierowców". "Zdecydowanie podkreślamy, że nie miała ona na celu jakiejkolwiek formy monitorowania aktywności wicemarszałków" - dodano.

Dyrektor Biura Administracyjnego Senatu Piotr Kosiński wysłał do Michała Kamińskiego wiadomość z przeprosinami. 

W piątek w wieczornej transmisji na swoim kanale w serwisie YouTube Kamiński relacjonował, że Kidawa-Błońska zadzwoniła do niego, gdy siedział przy rodzinnym stole. Jak powiedział, marszałek urządziła "karczemną awanturę i groziła mu". W rozmowie z Kamińskim miała zapowiedzieć też, że "będzie komisja etyki". Kamiński utrzymywał, że nie ma sobie nic do zarzucenia.

Kamiński wysłał kwiaty

W środę "Gazeta Wyborcza" napisała, że we wtorek Kamiński publicznie przeprosił Kidawę-Błońską oraz zdjął z YouTube'a nagranie z oskarżeniami. Zacytowała też wicemarszałka, który powiedział, że "wysłał kwiaty pani marszałek".

"Wyborcza" napisała, że Kamiński pamięta Kidawie-Błońskiej to, że nie zgodziła się na jego dwa wyjazdy służbowe, jeden na Litwę, a drugi do Izraela, i miał to połączyć ze sprawą maila do kierowców.

- Nie chcę eskalować, bo w piątek przesadziłem. Ale rzeczywiście notorycznie uwalano mi delegacje i to takie, w których realnie mogłem za granicą powiedzieć prawdę o PiS. Za moje wyjazdy musiał w ostatniej chwili płacić klub PSL - powiedział.

Redakcja tvn24.pl zwróciła się w tej sprawie do Michała Kamińskiego.

Wicemarszałek Senatu w odpowiedzi przekazał, że Kancelaria Senatu "'przeprosiła za sytuację', która nigdy nie powinna mieć miejsca", a on przesłał kwiaty, żeby przeprosić za "nadmierną reakcję".

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: