18-letnia Amerykanka zginęła próbując zrobić dowcip starszemu koledze. Gdy niespodziewanie wyskoczyła z szafy, chcąc go przestraszyć, uzbrojony 21-latek odruchowo oddał strzał.
Nieudana "zabawa" miała miejsce w mieście Longmont w stanie Kolorado. Sceną dramatu był stary dom rodziny ofiary. 18-letnia Premila Lal wyprowadziła się zeń z rodzicami i rodzeństwem, powierzając opiekę nad nieruchomością 21-letniemu przyjacielowi rodziny, Nerrekowi Galley.
Niefortunny pomysł
Mężczyzna wprowadził się do domu i doglądał go do czasu znalezienia kupca. 18-latka, jej 15-letni brat, oraz 12-letni kuzyn dobrze znali 21-latka i często spotykali się z nim w ich starym miejscu zamieszkania.
W piątek wieczorem 18-latka wraz z kuzynem zakradła się do domu pod nieobecność Galleya. Gdy ten niedługo później wrócił w towarzystwie 15-letniego brata dziewczyny, będące w środku budynku rodzeństwo zaczęło hałasować, po czym ukryło się w szafach. Miał to być "żart" mający na celu przestraszenie 21-latka.
Mężczyzna podszedł jednak do sprawy bardzo poważnie. Uznał, że w domu muszą być złodzieje i wyciągnął pistolet, oraz dał drugi 15-latkowi. Obaj weszli do budynku i zaczęli go przeszukiwać.
Odruchowa reakcja
Kiedy 21-latek wszedł do ciemnego pokoju, w którym w szafie ukrywała się dziewczyna, ta wyskoczyła z niej próbując przestraszyć mężczyznę. Ten odruchowo wycelował i pociągnął za spust. Dziewczyna zginęła na miejscu.
Policja zatrzymała 21-latka, ale nie postawiono mu zarzutu zabójstwa. Wszystko wskazuje na to, iż zabicie dziewczyny było nieszczęśliwym wypadkiem. Postawiono mu natomiast zarzuty związane z tym, że dał 15-latkowi broń.
Autor: mk/jk / Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu