Chcą dojechać do Władimira Putina, ale "autobusy nagle się zepsuły"

Telewizja Rossija-1 przygotowuje program poświęcony 15-leciu prezydentury Putina
Telewizja Rossija-1 przygotowuje program poświęcony 15-leciu prezydentury Putina
russia.tv
Działalność Putina popiera 86 proc. Rosjan. Czuwasze chcą szukać u niego pomocyrussia.tv

Ponad 100 mieszkańców Czeboksarów w Czuwaszji wybrało się w podróż do Moskwy, by poskarżyć się prezydentowi Władimirowi Putinowi na urzędników, którzy chcą wyrzucić ich z domów. Wyprawa okazała się zbyt trudna. W trasie kierowcy dwóch autobusów nieoczekiwanie zatrzymali się i ogłosili, że "doszło do awarii". Później zaproponowali ludziom, by "wracali do domu". Na znak protestu Czuwasi ogłosili strajk głodowy.

O sprawie poinformowała rozgłośnia Echo Moskwy. Relacjonowała ona, że mieszkańcy Czeboksarów w Czuwaszji wyjechali do Moskwy wczoraj. Dziś planowali dotrzeć do administracji prezydenckiej, gdzie chcieli poskarżyć się Władimirowi Putinowi na lokalnych urzędników, którzy wyrzucają ich z domów.

"Lokalne władze próbowały zablokować wyjazd ludzi. Namawiały, by nie jechali" - relacjonowało Echo Moskwy.

Mieszkańcy Czeboksarów postanowili prosić o wstawiennictwo Putina w sprawie domów, które muszą opuścić. "W miejscu, gdzie stoją, powstaną bloki. W zamian za zburzenie domów ludziom proponowane są marne rekompensaty lub 33-metrowe mieszkania, niezależnie od liczby osób, które mogą tam zamieszkać" - pisze opozycyjny rosyjski portal grani.ru.

Rosyjska sekcja Radia Wolna Europa przypomniała, że sprawa dotyczy dzielnicy Czeboksarów "Szanghaj", w której w latach 60. i 70. zamieszkali robotnicy kilku zakładów miejskich.

"Merostwo postanowiło dzielnicę, w której się samowolnie się osiedlili, zburzyć. Władze w zamian proponują rekompensaty lub mieszkania w nowych budynkach, jednak odpowiedzialne za sprawę firmy nie wywiązują się z zobowiązań, a administracja miejska nie reaguje na skargi ludzi" - napisał portal svoboda.org.

"Nieoczekiwana awaria autobusu"

Czuwasze wyjechali do Moskwy dwoma autobusami. Trasa liczy ponad 600 km. Kiedy przemierzyli 400 km i w nocy z piątku na sobotę dotarli do miasta Gorochowiec w obwodzie włodzimierskim, autobusy nagle się zatrzymały.

"Najpierw kierowcy powiedzieli pasażerom, że autobusy dalej nie pojadą z powodu problemów technicznych. Później przyznali, że nie mogą jechać, bo urzędnicy administracji w Czeboksarach wywierają na nich presję. Kierowcy zaproponowali ludziom, że odwiozą ich z powrotem do domu. Zaniepokojeni uczestnicy wycieczki, wśród których były dzieci, osoby starsze i osoby niepełnosprawne, postanowili wszcząć głodówkę. Zamierzają przestać głodować, kiedy już dotrą do Moskwy" - zaznacza grani.ru.

"Przetrzymani w deszczu"

"Mieszkańcy Czeboksarów próbowali dotrzeć do Władimira Putina już wcześniej. 16 maja grupa 120 mieszkańców tego miasta, mimo gróźb i nacisków ze strony władz lokalnych, wyjechała na wiec do Moskwy. Czuwasze jechali w dwóch autobusach. Policja moskiewska zrobiła wszystko, by ich do wiecu nie dopuścić. Ludzie zostali przetrzymani przez kilka godzin na ulicy, w deszczu, a później - pod eskortą policyjną - wyjechali z Moskwy. Wracali tymi samymi autobusami, którymi przyjechali, eskortowani przez funkcjonariuszy OMON. Wszelkie prawa konstytucyjne tych ludzi zostały złamane" - relacjonował portal grani.ru.

Autor: tas\mtom / Źródło: Echo Moskwy, grani.ru

Źródło zdjęcia głównego: Google Earth / Landsat / SIO / NOAA / US Navy / NGA / GEBCO