Siedmiu lat więzienia zażądała we wtorek ukraińska prokuratura dla byłej premier Julii Tymoszenko, oskarżonej o przekroczenie uprawnień przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku. Pod budynkiem sądu doszło do starć zwolenników byłej premier z milicją.
Oprócz kary pozbawienia wolności prokuratura zażądała też dla Tymoszenko trzyletniego zakazu zajmowania "określonych stanowisk".
Oskarżenie domaga się także, by Tymoszenko wypłaciła państwowemu koncernowi paliwowemu Naftohaz Ukrainy odszkodowanie w wysokości 1,5 mld hrywien (609 mln złotych). Jest to suma strat, na jakie była premier miała narazić Naftohaz, podpisując niekorzystny - zdaniem obecnych władz w Kijowie - kontrakt gazowy z Rosją.
Tymoszenko: Polityczny proces
- To kontynuacja politycznych represji i jestem przekonana, że odbywa sie to na polecenie prezydenta Janukowycza - tak Tymoszenko odpowiedziała w sądzie na mowę prokuratorską.
- Wyrok może zapaść już w czwartek - powiedział adwokat liderki opozycji, Jurij Suchow.
Za kontrakt gazowy
Julia Tymoszenko, sądzona za nadużycia przy podpisywaniu kontraktów gazowych z Rosją, od 5 sierpnia przebywa w areszcie śledczym.
Jej zatrzymanie spotkało się z krytyką Zachodu, a niektóre kraje chciały uzależnić od sprawiedliwego procesu Tymoszenko szybkie zakończenie rozmów o umowie stowarzyszeniowej Ukraina-UE nie będzie możliwe.
Źródło: PAP, Reuters