Gubernator stanu Miranda, 39-letni Henrique Capriles, został w niedzielę wybrany przez opozycję na jej kandydata w wyborach prezydenta Wenezueli. Capriles będzie walczył o najwyższy urząd w państwie z obecnym prezydentem Hugo Chavezem sprawującym władzę od 13 lat.
Jak poinformowała przewodnicząca opozycyjnej komisji wyborczej Teresa Albanes, Capriles uzyskał 62 proc. głosów uzyskując ponad 30-procentową przewagę nad najgroźniejszym przeciwnikiem, gubernatorem stanu Zulia Pablo Perezem.
W opozycyjnych wyborach wzięło udział 2,9 mln z 18 mln Wenezuelczyków uprawnionych do głosowania.
Naród podzielony
Charyzmatyczny Capriles od początku uważany był za faworyta. Przedstawiał siebie jako młodszą i bardziej energiczną alternatywę dla Chaveza. Pokonanie tego ostatniego będzie jednak trudne.
Lewicowy prezydent kraju i jedna z ikon ruchu skierowanego przeciwko ”gospodarczej dominacji USA” - jak sam określa swoją walkę z ”szalonym zachodnim kapitalizmem” - odniósł łatwe zwycięstwo w wyborach w 2006 r. uzyskując 63 proc. głosów.
W ostatnich miesiącach jego popularność jednak spada i w tym opozycja upatruje swojej szansy. Kraj tonie bowiem w morzu inflacji (obecnie 26 proc. w skali roku), a wskaźnik przestępczości jest jednym z najwyższych w Ameryce Łacińskiej.
Wciąż jednak Chavezowi ufa ok. 50 proc. wyborców. Prezydent ma oddanych zwolenników, w tym także wśród najuboższych warstw ludności.
Prezydent w ubiegłym roku miał poważne problemy zdrowotne. Walczył z rakiem i leczył się na Kubie. Walka wyborcza znajdzie swój finał 7 października.
adso\mtom\k
Źródło: PAP, Reuters